Trolle 2. Justin Timberlake i Anna Kendrick walczą o pieniądze z filmu, który trafił do sieci

Premiera filmu „Trolle 2” miała się początkowo odbyć w kinach. Z powodu epidemii koronawirusa premiera kinowa została jednak odwołana, a wytwórnia Universal Pictures podjęła decyzję o udostępnieniu filmu na platformach streamingowych, na których pojawił się on 16 marca. Ta decyzja była zupełnym zaskoczeniem dla właścicieli pozamykanych kin, którzy stracili z tego powodu wiele pieniędzy. Okazuje się, że rozczarowani nią są również aktorzy, którzy użyczyli głosu filmowym bohaterom – między innymi Justin Timberlake i Anna Kendrick. Prawnicy aktorów właśnie walczą z wytwórnią o honoraria odpowiednie do zysków zdobytych dzięki premierze w sieci.

Materiały promocyjne

Universal wciąż ponosi konsekwencje swojej decyzji. Największe sieci kin działające w Stanach Zjecnoczonych, a także w innych krajach na całym świecie, ogłosiły już bojkot filmów tej wytwórni. Powodem takiej ostrej reakcji jest również jedna z ostatnich wypowiedzi prezesa Universalu, Shella, który ogłosił, że w przyszłości zamierza wprowadzić podwójny model dystrybucji.

Walka o honoraria

Okazuje się, że Justin Timberlake, Anna Kendrick i pozostali członkowie obsady „Trolli 2” nie zostali poinformowani o tym, że podjęto decyzję o przyspieszeniu premiery na platformach streamingowych. Ponieważ jest on tam dostępny za opłatą dwudziestu dolarów, film zdążył już zarobić około 100 mln dolarów w pierwszym tygodniu wyświetlania. Jak informuje portal The Hollywood Reporter, aktorzy nie są zadowoleni z takiej sytuacji, ponieważ zawarte przez nich umowy obejmowały wynagrodzenie adekwatne do zysku z dystrybucji kinowej. Ich przedstawiciele walczą więc teraz o wypłacenie honorariów odpowiedniej do obecnych realiów. Co więcej, wytwórnia ponoć nie chce przekazać gwiazdom, jaką dokładnie sumę pieniędzy film zdążył już zarobić.