FaceApp. Aplikacja, która kradnie twój wizerunek. Ale są gorsze aplikacje.
FaceApp to jedna z tych aplikacji, która szturmem podbiła serca wszystkich ludzi. W ostatnim czasie można było zobaczyć postarzonego Krzysztofa Ibisza, Joannę Koroniewską oraz wielu innych, popularnych w naszej ocenie, celebrytów. Wszyscy, jak jeden mąż, bawili się w dorabianie sobie kilkunastu lat na zdjęciach, ale nikt nie zastanowił się, nawet przez chwilę, co tak naprawdę akceptuje, kiedy zabiera się za postarzanie zdjęcia.
FaceApp to rosyjska aplikacja, która wcale nie jest przyjazna
Generalnie nie jest taka groźna, bo są aplikacje, które śledzą nas bardziej. Ale warto spojrzeć w regulamin aplikacji, w której znajduje się jasny zapis, że po przesłaniu zdjęcia do postarzenia, może zostać ono przekazane innym partnerom firmy. Co to dla nas oznacza? Że możemy kiedyś znaleźć swój wizerunek na reklamie, na której poleca się pigułki na porost włosów lub maść na hemoroidy. Niezbyt dobra wizja, prawda? Na dodatek sama aplikacja wyposażona jest w mechanizmy telemetryczne. I nie powinniśmy się na to godzić.
Właśnie dlatego pół Internetu robi sobie zdjęcia i przerabia je w aplikacji, a drugie pół się śmieje, że „jak można być takim głupim”. A potem wybierają się do restauracji, korzystając z map Google. Albo piszą o swoich preferencjach seksualnych na Messengerze lub sprawdzają coś w Google Chrome. I voila! W zasadzie zgodzili się na takie samo szpiegowanie jak ci, którzy skorzystali z aplikacji FaceApp. Zaskoczeni? No nie mówcie, że tego nie wiedzieliście…
Są gorsze aplikacje
Właśnie takie jak Messenger albo Google Chrome, które nie mają połączeń szyfrowanych. Czyli zbierają informację z naszych rozmów, aby dopasowywać do tego reklamy. Po prostu za wszelką cenę chcą się „wbić” z odpowiednimi propozycjami reklam, które by na nas zadziałały. To samo robi również Google Maps, które dokładnie śledzą naszą lokalizację. Nie zdziwcie się więc, że kiedyś pójdziecie do kina, a aplikacja poprosi was o ocenę tego miejsca. W zasadzie większość bezpłatnych aplikacji działa w taki sposób. Po prostu podoba im się inwigilacja i szpiegowanie was na każdym kroku. Liczy się dopasowanie reklam i zysk, jaki z ich klikania płynie.
Ale są też tacy, którzy mają inne wartości
Microsoft, Apple i Mozilla – to trzy ostatnie firmy, dla których liczy się człowiek. I nie planują oni sprzedawać żadnych danych odnośnie swoich użytkowników. Faktycznie – korzystając z telefonu Apple w zasadzie wszystko jest jasne, o wszystko zostajesz zapytany. I nie zapowiada się by w tych trzech podmiotach doszło do zmiany na tym tle. Uważają oni bowiem, że to ich największy atut. No cóż… Musicie po prostu nauczyć się czytać regulaminy (chociaż prawniczy bełkot w innym języku to nie jest najlepsza pozycja). Albo chociaż uważajcie jakie uprawnienia przyznajecie poszczególnym aplikacjom. Nie ma jednego, dobrego sposobu by się przed tym bronić. Przykro mi. No i niedługo będzie to kompletnie na porządku dziennym.
Wszystko na temat:
Wszystkie tagi-
19 lipca 2019
Czy już oglądałeś