Próba powrotu skompromitowanego aktora?

Kevin Spacey opublikował nagranie z nietypowymi życzeniami: „Zabij ich życzliwością”

Kevin Spacey należy do zdecydowanej czołówki najlepszych hollywoodzkich aktorów. Dwukrotny laureat Oscara jeszcze do niedawna nie mógł narzekać na brak popularności i propozycji ról w filmach. Serial „House of cards” z jego udziałem bił rekordy oglądalności i nikt nie przypuszczał, że kariera Spaceya może kiedykolwiek się zakończyć. Nastąpiło to jednak nagle w 2017 roku, kiedy aktor Anthony Rapp związany ze środowiskiem LGBT oskarżył gwiazdora o molestowanie, którego miał doświadczyć od niego w wieku 14 lat. Spowodowało to wyznanie Spaceya, że jest homoseksualistą, a także wywołało falę dalszych oskarżeń o przemoc na tle seksualnym. W 2018 roku kolejny aktor, Guy Pearce oświadczył, że był w niewłaściwy sposób przez niego dotykany na planie filmu „Tajemnice Los Angeles”. Kevin Spacey miał się dopuścić podobnych czynów wobec innych nastolatków i usłyszał aż 30 zarzutów. Sam zaprzeczał tym oskarżeniom, a także został oczyszczony z dużej ich części. Za niektóre sprawy nie mógł być jednak sądzony, ponieważ się przedawniły.

youtube.pl

Wskutek tych licznych skandali, kariera aktorska Spaceya szybko i nieuchronnie się zakończyła. Stracił on intratne role i sam postanowił usunąć się z życia publicznego.

„Zabij ich życzliwością”

Kevin Spacey opublikował w tym roku nagranie na stronie YouTube, w którym składa świąteczne życzenia. Zatytułowane jest ono skrótem „KTWK”, który oznacza: „Kill them with kindness” (w polskim tłumaczeniu - „Zabij ich życzliwością/uprzejmością”). Widać w nim Spaceya, który siedzi przy rozpalonym kominku i oświadcza, że powrócił do zdrowia i dokonał pewnych zmian w swoim życiu. Następnie zaprasza widza do przyłączenia się do nich i mówi:

Wchodząc w 2020 rok, chciałbym oddać mój głos na więcej dobra na tym świecie. Tak, wiem, o czym sobie myślicie: czy on mówi poważnie? Jestem śmiertelnie poważny. A to nie jest takie trudne. Zaufaj mi. Następnym razem, gdy ktoś zrobi coś, co ci się nie spodoba, możesz go zaatakować, ale możesz też wstrzymać ogień i zrobić coś niespodziewanego: zabić ich życzliwością.

Nagranie kończy się wymownym ruchem pogrzebacza rozniecającego ogień i znanym wszystkim ze starych filmów motywem muzycznym, kojarzącym się z historią kryminalną. Można powiedzieć, że sprawia to nieco niepokojące wrażenie.

Drugie nagranie

To nie jest pierwszy raz, gdy Spacey postanawia w ten dość osobliwy sposób przemówić do niechętnego mu świata. W zeszłym roku zamieścił w czasie świąt podobne nagranie, pt. „Let me be Frank”, w którym odnosi się do utraconej z powodu oskarżeń o molestowanie roli Franka Underwooda, bohatera serialu „House of cards”. Mówił w nim między innymi o tym, że żadne sprawy nie są takie proste, jak się z pozoru wydają, mając na myśli szybki osąd wydany przez opinię publiczną na jego temat.