Już jest "secret project"

Anna Lewandowska podzieliła internautów swoimi kosmetykami Phlov

Ostatnio pisaliśmy o tym, że Lewandowska pozazdrościła swojej koleżance po fachu – Chodakowskiej – wypuszczenia na swój rynek kosmetyków. Ostatnio wszędzie reklamowała swój secret project, którym miała się nam wkrótce pochwalić. Rozpoczęła również wielkie odliczanie. I oto mamy – phlov to nowe dziecko trenerki i karateczki. Okazuje się, że niektóre nasze podejrzenia były słuszne. Ciekawe, czy jej kosmetyki będą się tak sprzedawały jak te, które stworzyła i których jest twarzą Ewa Chodakowska.

phlov.com

Nie można odmówić tego, że Ania zawsze kiedy się za coś zabiera – robi to z pasją i jest to dopięte na ostatni guzik. I tak samo jest tym razem. W sieci pojawiają się już pierwsze komentarze.

Co tym razem zaproponowała Lewandowska?

Od razu weszliśmy na jej stronę, by zobaczyć co znajdzie się w propozycjach. To zupełnie inny standard niż to, co do tej pory proponowała Chodakowska. Chociaż idea bardzo zbliżona. Anna Lewandowska użyła drogich surowców, w pełni naturalnych i stworzyła unikalne receptury, a przede wszystkim – wybrała tylko takie składniki o potwierdzonej skuteczności. A przynajmniej w taki sposób je reklamuje. Mówi również o ekologicznych opakowaniach, ale w sieci już pojawiły się komentarze o tym, że „po co tyle plastiku”. Co najważniejsze dla wielu osób – kosmetyki są wegańskie.
I tak w ofercie znajdziecie balsam wzmacniający efekty po treningu, różnego rodzaju maski i sera, a także żele do mycia i wszelkiego rodzaju kremy. Ludzie w komentarzach na fanpage dzielą się na dwa obozy – fanów rozwiązania Lewandowskiej, którzy mówią, że kosmetyki Chodakowskiej to przy tym pikuś i gotowych wydać każde pieniądze. Są również drudzy dla których cena jest zbyt wygórowana, pomysł niezbyt innowacyjny i nie podoba im się kolejna dawka plastiku.

Anna Lewandowska informuje na stronie, że wysyłka produktów nastąpi 28 października. Nie wiadomo czy będzie można dostać je gdzieś stacjonarnie.

A wy? Co sądzicie?