"Wstyd to powinno być tym, którzy bezmyślnie hejtują"

Katarzyna Skrzynecka stanęła w obronie męża, którego krytykowano za przyjście na pogrzeb Królikowskiego w dresie

27 lutego podaliśmy smutną informację o tym, że zmarł Paweł Królikowski – odtwórca roli „Kusego” w filmie „Ranczo. Pogrzeb aktora miał miejsce 5 marca, a na uroczystości pojawiło się mnóstwo gwiazd. Wśród nich partnerka serialowa Królikowskiego z serialu „Ranczo” - Ilona Ostrowska, Magdalena Schejbal z koszem truskawek czym nawiązała do produkcji Królikowskiego „Truskawkowe studio”, czy chociażby Katarzyna Skrzynecka z mężem. I to na nich, zaraz po pogrzebie Królikowskiego, spadła ogromna fala hejtu.

AKPA

Wszystko za sprawą odzieży, w jakiej pokazał się na pogrzebie Łopucki. Miał na sobie bowiem szare dresy i sportowe spodnie. Pojawiło się wiele wiadomości w których mężowi Skrzyneckiej wytknięto brak szacunku do zmarłego.

Skrzynecka zabrała głos

W tej sprawie głos zabrała żona Łopuckiego, czyli Katarzyna Skrzynecka, która postanowiła bronić swojego ukochanego. Gwiazda nie wytrzymała krytyki, która zaczęła się pojawiać również na jej profilu na Instagramie. Pod jednym z postów napisała, w odpowiedzi do jednej z internautek:

Wstyd to powinno być tym, którzy bezmyślnie hejtują. Komentować czyjś wygląd i ubranie w tak dramatycznych okolicznościach. Może dopuści pani w miejsce potępiania bez zastanowienia, do swego powierzchownego oceniania ludzi, że być może ktoś w ogóle nie miał tam być...

W dalszej części wytłumaczyła, że Łopucki specjalnie zerwał się z pracy, aby chociaż chwilę uczestniczyć w mszy za Królikowskiego:

Musiał być w pracy, prowadząc zajęcia sportowe i rehabilitacyjne. Wyrwał się nieoczekiwanie na chwilę ze swojej pracy, by choć przez chwilę móc być z nami wszystkimi żegnającymi Przyjaciela. I wie pani, co powiedziałby Królik? "Dla mnie, Stary, mógłbyś być nawet w płetwach! Fajnie, że zdążyłeś się wyrwać i wpaść choć na chwilę." Ale Paweł był mądrym i pełnym pogody facetem. Wysoko ponad takich hejterów

Łopucki też odpowiedział 

Sam trener postanowił wyjaśnić dlaczego przyszedł w takim, a nie innym stroju. Podkreślił, że nie planował brać udziału w pogrzebie z powodu obowiązków zawodowych, ale poczuł, że musi chociaż na chwilę pojawić się na mszy. Swój wpis udostępnił na Instagramie:

 
 
 
line-height: 18px;">Wyświetl ten post na Instagramie.

Dzisiaj odbyła się msza święta w kościele pw. Wniebowzięcia NMP i Świętego Józefa w Warszawie , na Pożegnanie Pawła Królikowskiego .Wspaniałego aktora ,cudownego męża, ojca,człowieka,kolegi. Zawsze promieniował radością życia, pełen energii, ciepły, serdeczny, przyjacielski. Dla mnie wzór mężczyzny. Dzisiaj byłem w biegu, zabiegany, intensywny dzień ... w pełni świadom, że nie mam szansy zwolnić się z pracy, by przyjść tam, gdzie sercem pragnąłbym BYĆ... Rzuciłem jednak wszystko, spontanicznie przeprosiłem podopiecznych na rehabilitacji... Z trudem udało mi się zdążyć na mszę. Przecież nikt nie ma czasu na nic w W-wie, nawet chorować. Ale jak mógłbym nie być! Wiedziałem, że powinienem być! Bo szacunek jaki żywiłem do Pawła, był...jest wielki. Nie wstydzę się moich łez. Paweł też się ich nie wstydził , gdy coś go głęboko poruszało. I nie ważne jak bardzo jesteśmy zajęci, nagle podczas mszy żałobnej, dochodzi do nas , że choroba zabrała mężczyznę w kwiecie wieku. Czynnego zawodowo, życiowo.Z planami,marzeniami.... Znienacka.Choroba może każdego z nas zaskoczyć. A zawsze się wydaje, że nas to ominie. Ubolewałem, że nie będę mógł dziś być obecny na Pożegnaniu Pawła... Musiałem zostać w pracy, prowadząc zajęcia rehabilitacyjne. Cudem udało mi się jednak wyrwać na chwilę... I nie istotne, czy "wszechwiedzący" hejterzy będą komentować jakie kto miał ubranie , nie zastanowiwszy się nawet , w jakich okolicznościach przybiegł co sił. Z serca. Paweł był mądrym i dobrym Człowiekiem. Ponad niskim hejtem. Nie potrafię dalej nic więcej napisać smutek.SMUTEK??? Foto Krzysztof Kuczyk/forum

Post udostępniony przez Marcin Łopucki IFBB ELITE PRO (@marcinlopucki)