Sprawa z kwietnia znajdzie swój finał?

Jarosław Bieniuk stanie przed sądem. Jest akt oskarżenia. Nie dotyczy jednak gwałtu

Zakończyło się dochodzenie przeciwko Jarosławowi Bieniukowi, którego jakiś czas temu Sylwia Sz. oskarżyła o gwałt. Prokuratura Rejonowa w Sopocie zakończyła śledztwo w sprawie byłego piłkarza i we wtorek skierowała do sądu akt oskarżenia, w którym postawiono mu dwa zarzuty. Jak się okazuje – żaden z nich nie dotyczy gwałtu, o jaki oskarżyła go 29-latka. W toku postępowania nie udało się znaleźć żadnych dowodów, które miałyby potwierdzić jej słowa.

AKPA

Więc co znalazło się w akcie oskarżenia, który wystosowała prokuratura?

Oskarżenie Bieniuka

Jak powiedziała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku – Grażyna Wawryniuk – nie znaleziono podstaw do postawienia zarzutu o gwałt. Usłyszy on jednak inne zarzuty, za które łącznie grozi mu do trzech lat więzienia:

Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie dał podstaw do przedstawienia Bieniukowi zarzutu doprowadzenia pokrzywdzonej do obcowania płciowego. Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty na podstawie art. 58 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii - udzielenie innym osobom narkotyków

Sprawa rzekomego gwałtu

W kwietniu 2019 roku Sylwia Sz. Oskarżyła Bieniuka o gwałt. Mówiła, że do sprawy doszło w hotelu, w którym wspólnie byli na imprezie. Piłkarz sam pojawił się na komisariacie, złożył obszerne wyjaśnienia i poprosił o używanie jego pełnego imienia i nazwiska – zrobił to dobrowolnie, kiedy tylko dowiedział się, że jest prowadzone przeciwko niemu śledztwo.
Już wtedy mówiono o tym, że podstaw o postawienie mu zarzutu o gwałt nie ma, ale że prawdopodobnie udzielił dwóm osobom narkotyków.