Marzenia senne aktora

Rafał Zawierucha opowiada smsie od Margot Robbie w programie „Kuba Wojewódzki”

Aktor Rafał Zawierucha, który ostatnio zyskał rozgłos dzięki odegraniu roli Romana Polańskiego w filmie „Pewnego razu… w Hollywood” w reżyserii Quentina Tarantino, był gościem w programie Kuby Wojewódzkiego. W rozmowie poruszono wiele tematów, nie tylko tych dotyczących kariery aktora. Wojewódzki pytał między innymi o nietypowych rozmiarów rodzinę Zawieruchy, który jak się okazuje ma aż 23 rodzeństwa. Jednak, jak od razu wyjaśnił aktor, są to w większości adoptowane przez jego rodziców dzieci, którzy to założyli niegdyś rodzinny dom dziecka.

AKPA

Po temacie rodzinnym poruszono bardziej gorące kwestie, związane oczywiście z wystąpieniem Zawieruchy w filmie Quentina Tarantino.

 

Prywatne lekcje angielskiego i intymne wyznanie

Rafał Zawierucha opowiadał Wojewódzkiemu o tym, jak oglądając stare nagrania z wywiadami z Romanem Polańskim, uczył się razem ze swoim nauczycielem jego akcentu. Bez tej perfekcyjnie wyćwiczonej umiejętności nie byłby w stanie odegrać swojej roli w „Pewnego razu… w Hollywood”. Następnie zaś, spytany o inne wrażenia z udziału w hollywoodzkim filmie sławnego reżysera i współpracy z takimi sławami jak Brad Pitt, Leonardo di Caprio i Margot Robbie, wyznał:

Ostatnio miałem genialny sen. Margot miała nakręcić drugą część Legionu samobójców w Atlancie. Rano dostałem od niej SMS, że właśnie tam jest.

Jak widać, piękna aktorka wyraźnie i trwale zapadła mu w pamięci. Nic dziwnego, udział w filmie z obsadą takiego kalibru musi być naprawdę mocnym przeżyciem, którego udaje się doświadczyć tylko nielicznym.