Aktorka odwraca role

Léa Seydoux o kobietach w „Nie czas umierać”. W filmie o Jamesie Bondzie zajdą zmiany?

Najnowszy film z serii o Jamesie Bondzie zatytułowany „Nie czas umierać” miał się ukazać w Polsce już w kwietniu tego roku. Epidemia koronawirusa pokrzyżowała jednak plany jego twórców, przez co światową premierę przesunięto na razie na 12 listopada. W nowej produkcji ponownie zobaczymy Daniela Craiga w roli Jamesa Bonda. Aktor znany jest z tego, że wprowadził pewną znaczącą rewolucję do postaci granego przez siebie bohatera – agent 007 ma dość poważne problemy emocjonalne związane z jego niełatwą pracą. Nie jest w stanie bezrefleksyjnie wykonywać swojego zawodu i być jedynie pełną wdzięku maszyną do zabijania. Chociaż James Bond nabrał od czasów Craiga bardziej ludzkich wymiarów, przy jego postaci dotychczas pojawiał się jeden niezmienny element w postaci pięknych i zazwyczaj łatwych do zdobycia kobiet.

wikipedia.org

Niektórzy zarzucali twórcom filmów o Jamesie Bondzie, że zazwyczaj ograniczają postaci kobiece do roli niewiele wnoszących ozdobników.

Czas na zmiany

Wszystko wskazuje na to, że w filmie „Nie czas umierać” wątek kobiecy zostanie przedstawiony nieco inaczej, niż w starszych produkcjach. Doniesienia te potwierdziła ostatnio Léa Seydoux, odtwórczyni roli Madeleine Swann. Aktorka udzieliła ostatnio wywiadu dla brytyjskiego Harper’s Bazaar, w którym zdradziła, że tym razem postacie żeńskie będą o wiele lepiej dopracowane i pojawią się w trochę innym charakterze, niż zwykle. Gwiazda stwierdziła także, że widzowie agenta 007 często zapominają o tym, że nie tylko kobiety w filmach są obiektami seksualnymi, ale także sam James Bond:

Nie jesteśmy tu po to, by zaspokajać seksualność Bonda. Zapominamy, że Bond też może być obiektem seksualnym. Jest jedną z niewielu męskich postaci, których seksualność została podkreślona. Myślę, że kobiety uwielbiają patrzeć na Bonda, oglądać jego ciało. Nie sądzisz?

Trzeba przyznać, że uwaga aktorki pozwala spojrzeć na tę kwestię z zupełnie innego punktu widzenia, który czasem umyka widzom Jamesa Bonda. Wygląda na to, że wszystko zarówno w życiu, jak i na ekranie, ma dwie strony medalu.

Zobacz także: Daniel Craig szczerze o graniu Jamesa Bonda: „Czułem się naprawdę wyczerpany”