Jolanta Kwaśniewska opowiedziała o przypadłości swojego męża - Aleksandra Kwaśniewskiego

Aleksander Kwaśniewski jest od dłuższego czasu bohaterem memów – na wszystkich pojawia się w asyście kieliszka i podpisu, który sugeruje, że były prezydent znacznie nadużywa alkoholu. Wszystko to dzieje się za sprawą dawnych, publicznych wystąpień, kiedy to ciągle mówiło się o ewentualnych nałogach polityka. Żona Kwaśniewskiego – Jolanta Kwaśniewska – postanowiła odnieść się do całej sprawy i wyjaśnić, że w jej rodzinie problemu alkoholowego… po prostu nie ma.

AKPA

Dlaczego zdecydowała się odnieść do tej sprawy akurat teraz i co dokładnie powiedziała Kwaśniewska?

Jolanta Kwaśniewska o mężu

W rozmowie z Radiem Zet była prezydentowa postanowiła odnieść się do wielu spraw – również do domniemanej choroby alkoholowej swojego męża.

My z przyjemnością wypijamy z mężem po kieliszku wina. Przez bardzo długi czas jesteśmy wegetarianami. W ogóle nie pijemy żadnego alkoholu, nie jemy mięsa, wędlin. Prowadzimy zdrowy, bardzo higieniczny tryb życia

- zapewniła w wywiadzie. Odniosła się do wydarzeń, które miały miejsce we wrześniu 1999 roku, kiedy to prezydent przyjechał na cmentarz pod Charkowem, gdzie spoczywają Polacy, którzy pomordowani byli przez NKWD. Aleksander Kwaśniewski chwiał się, a jego krytycy zarzucili mu, że jest pijany i że pohańbił w ten sposób pomordowanych. Później Jerzy Dziewulski zdradził, że to abp. Sławoj Leszek Głódź raczył prezydenta w drodze do Charkowa.

Ubolewam i strasznie jest mi przykro, że ta pierwsza sytuacja zdarzyła się w Charkowie. Panowie mieli zmowę milczenia. Mimo, że naprawdę chciałam to wtedy rozkminić, wszyscy powiedzieli „nie, nic się takiego niedobrego nie działo"

- powiedziała Kwaśniewska, a także postanowiła jasno wytłumaczyć, co się wtedy stało:

Panowie, lecąc do Charkowa, namówili męża do wypicia jakiegoś koniaku. Przy takiej długiej abstynencji efekt był taki, a nie inny. Współczuję wszystkim rodzinom, gdzie ten dramatyczny problem jest. Memy? Proponuję w innym kierunku. Nie idźcie tą drogą

- podsumowała, kiedy mówiła, że u niej w rodzinie problemu alkoholowego nie ma, a cały incydent pod Charkowem wyjaśniła antybiotykami i sterydami, które jej mąż wtedy brał.