Dwóch saperów nie żyje
Eksplozja niewybuchu w Kuźni Raciborskiej – Dwóch saperów nie żyje
-
09 października 2019
Do tragedii doszło w Kuźnicy Raciborskiej (województwo śląskie). Podczas usuwania pozostałości niewybuchów doszło do eksplozji, w wyniku której dwóch saperów poniosło śmierć – czterej inni zostali ranni, w tym dwaj ciężko. Żołnierze służyli w 6. Batalionie Powietrznodesantowym, który ma swoją siedzibę w Gliwicach. Ich zadaniem było rozbrojenie niewybuchu z czasów II wojny światowej, który znaleziono kilka dni wcześniej. Do zdarzenia doszło w kompleksie leśnym, między Kuźnią Raciborską a Rudą Kozielską.
rmf24.pl
W wyniku eksplozji dwóch saperów poniosło śmierć na miejscu. Dowództwo zdecydowało się nie podawać żadnych danych, które pozwoliłyby na identyfikację żołnierzy. Pojawiły się także informacje dotyczące stanu rannych saperów.
Stan dwóch rannych saperów jest bardzo ciężki
Czterech rannych saperów przewieziono do szpitali w regionie. Dwóch najbardziej poszkodowanych umieszczono w Katowicach i Sosnowcu. Informacje dotyczące jednego z nich przekazał rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary – Centrum Urazowego w Sosnowcu Tomasz Świerkot:
Na ten moment stan pacjenta jest ciężki. Pacjent obecnie jest na bloku operacyjnym, gdzie czuwa nad nim kilku specjalistów; to nadal proces ratowania życia - zaznaczył rzecznik szpitala św. Barbary, dodając, że szersze informacje o stanie zdrowia poszkodowanego placówka planuje przekazać w środę.
Głos w sprawie drugiego ciężko rannego sapera zabrała natomiast rzeczniczka Górnośląskiego Centrum Medycznego im. prof. Leszka Gieca Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach Jolanta Wołkowicz:
Pacjent ten ma liczne krwawiące rany twarzoczaszki, złamania, jest zaintubowany. W chwili obecnej trwa dalsza diagnostyka - mówiła rzeczniczka szpitala, przekazując następnie, że w związku ze wstępnymi wynikami badań żołnierz ten zostanie przewieziony na dalsze leczenie do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.
Pozostali ranni trafili do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku. Ich stan nie zagrażał życiu – według nieoficjalnych wiadomości jeden z nich opuścił już szpital. Miejsce tragedii nadal niesie za sobą niebezpieczeństwo kolejnych wybuchów. Do sprawy odniósł się także burmistrz Kuźni Raciborskiej Paweł Macha:
To duża tragedia. Tych pocisków jest więcej
Na razie nie jest możliwe nawet przeprowadzenie oględzin – teren wciąż nie jest odpowiednio zabezpieczony.