Kompletnie wzruszające

Agnieszka Woźniak-Starak opublikowała wzruszające oświadczenie.

Agnieszka Woźniak-Starak to prezenterka TVN, która związana była z producentem filmowym – Piotrem Woźniakiem-Starakiem, który w sierpniu zginął tragicznie na jeziorze Kisajno. Od tego momentu w mediach pojawiało się mnóstwo spekulacji, pisało się o Ewie O. która była tego dnia na motorówce z Piotrem Woźniakiem-Starakiem, a później pojawiła się informacja od prokuratury, z której wynikało, że Woźniak miał w swojej krwi od 1,7 do 2,4 promila alkoholu i że prawdopodobnie zginął przez uderzenie w śrubę napędową łodzi motorowej, co doprowadziło do niewydolności krążeniowo-oddechowej.


Co i rusz pojawiają się nowe spekulacje mediów i portali plotkarskich o tym, co ma miejsce po śmierci producenta. Agnieszka z rodziną zmuszana jest ciągle do przeżywania od nowa całej sytuacji, a także musi publicznie przechodzić żałobę po tragicznie zmarłym mężu. Ciągle mierzy się też ze wszystkimi plotkami na swój temat, z czego najnowszą jest to, że był w prokuraturze złożyć zeznania. Niektórzy pisali również, że swoje zeznania składała płacząc i że było to dla niej ciężkie przeżycie. Tym razem Agnieszka Woźniak-Starak przerwała milczenie i sprostowała cała sytuację.

Oświadczenie Agnieszki Woźniak-Starak chwyta za serce

Prezenterka od lat związana z TVN postanowiła zdementować wszystkie plotki i odniosła się do sytuacji z 18 sierpnia 2019 roku.

"Ironią losu moje życie zamieniło się ostatnio w film, w którym nikt z Was nie chciałby grać. Celowo używam słowa “grać”, bo tragedia moja i mojej rodziny stała się sprawą publiczną, w której wszyscy musimy się teraz odnaleźć i żyć dalej. To nie jest normalna sytuacja, przeżywanie żałoby na oczach tylu ludzi. I na pewno nie pomaga. Ale to, co zawsze można zrobić dla kogoś w obliczu takich chwil, to dać mu trochę spokoju i wsparcia, które na szczęście mam od swoich bliskich. I od Was też, za co bardzo dziękuję.
Wiem dobrze, jak działają media. Razem z Piotrkiem byliśmy częścią tego świata, więc nie kłócę się z tym, że nadal jesteśmy w nim obecni. Nie godzę się jedynie na pisanie nieprawdy. Wydaje mi się, że mam do tego prawo, bo to przecież jest moje życie. Ja jestem i czuję.
Od kilku dni czytam wszędzie, że byłam wezwana na przesłuchanie do prokuratury, że ze łzami w oczach opowiadałam o tym, że dowiedziałam się o wypadku gdy wracałam z rodzicami do Warszawy, miałam tam ponoć ważne spotkanie. Nic z tego nie jest prawdą, ale po co pisać prawdę, jeśli można dać pole kolejnym insynuacjom, a co za tym idzie kolejny artykułom. Nieważne, że ktoś cierpi. Jaka jest prawda?
17 sierpnia wieczorem byliśmy z moimi rodzicami na kolacji. W nocy 18 sierpnia zginął mój Mąż. 18 sierpnia to dzień urodzin mojego taty, mieliśmy spędzić go wszyscy razem. Nie zdążyliśmy. Piotrek miał na Mazurach mnóstwo znajomych, uwielbiał pływać motorówką w nocy. Ja nie, dlatego zostałam w domu i poszłam spać. Tak, był szalony i zapłacił za to najwyższą cenę. O 5 rano obudził mnie telefon, że Piotrek zaginął. Od teraz urodziny mojego Taty już zawsze będą rocznicą śmierci mojego Męża, będę się z tym mierzyć co roku.
Nigdy nie byłam wezwana do prokuratury na przesłuchanie. Składałam zeznania na miejscu na Fuledzie, gdzie byłam odkąd przyjechaliśmy tam razem z Piotrkiem z Sopotu. I zostałam do samego końca szukając Go ze wszystkimi, którzy przyjechali nas wesprzeć w najgorszych dniach naszego życia. Tyle. Na koniec mam prośbę do mediów, żeby z szacunku do naszej rodziny dały nam odetchnąć od wszelkich nieprawdziwych informacji. Film się już dawno skończył, światła na sali zgasły. Pora iść do domu.”