Chciał zmylić tropy

Nowe fakty w sprawie śmierci 33-letniej kobiety w ciąży, którą zamordował mąż

Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że strażnik miejski zabił swoją żonę, która była w szóstym miesiącu ciąży. Na jaw co i rusz wychodzą nowe fakty, które ponownie mrożą krew w żyłach. Wszystko to, co się wydarzyło jest szokujące – dla sąsiadów i przyjaciół. Zawsze bowiem uchodzili za małżeństwo szczęśliwe, spełnione i takie, które świata za sobą nie widzi. Rodzina kobiety twierdzi jednak inaczej, a jeden z ich znajomych wyznał nawet pewną tajemnicę oprawcy.

tvn24.pl

Zaraz po tym, jak w ich mieszkaniu rozegrał się horror – mężczyzna udostępnił kilka wpisów na Facebooku, które miały zatuszować jego morderstwo.

Byli szczęśliwym małżeństwem – pozornie

Piotr i Izabela Sz. Prowadzili spokojne, szczęśliwe życie u swoim boku. Ona była pracownicą w opiece społecznej, a on strażnikiem miejskim. Marzył o byciu policjantem, ale uniemożliwiły mu to testy psychologiczne, w których wynik pozytywny jest niezbędny. Mężczyzna był towarzyski, uwielbiał wychodzić ze znajomymi, pasjonowała go muzyka rockowa – ma na swoim koncie płytę, którą nagrał wraz z lokalnym zespołem rockowym.
Niestety, tak wszystko wyglądało tylko z zewnątrz. Rzadko kobiety przyznają się do tego, że są pod władzą swoich mężów – tyranów. To dla nich wstyd. A jeszcze większym wstydem jest przyznać się przed kimś, że ukochany mąż ma kochankę.

Jak twierdzi znajomy pary – w grę wchodziła inna kobieta:

Miał romans z koleżanką w pracy. Iza o tym wiedziała. Podobno była to sprawa już zamknięta

Po tragicznych wydarzeniach głos zabrała również najbliższa rodzina Izy – mówili o tym, że mąż się nad nią znęcał, wyzywał ją, a także przestał szanować. Nie przeszkadzało mu nawet to, że pod sercem nosi ich wspólne dziecko. Zamienił się w tyrana i postanowił odebrać Izie życie.

Posty na Facebooku miały ukryć prawdę

17 października to dzień śmierci Izy – zginęła w tragicznych okolicznościach, z rąk swojego męża. Mężczyzna udusił swoją żonę, a następnie zaczął zacierać ślady. Być może zbrodnia była zaplanowana i wiedział co ma robić? Może był w szoku i chciał jakoś zatuszować sprawę? Zapewne wszystko wyjaśnione będzie w toku całego śledztwa i rozprawy.

Padnięty po meczu. Żonka śpi już chyba od 19 więc czas na laptopa

To pierwszy post jaki pojawił się na Facebooku – niemalże zaraz po zabójstwie. Najpewniej po tym wpisie mężczyzna owinął ciało żony w folię, a następnie wywiózł do lasu w gminie Siewierz, gdzie porzucił ciało ofiary w naturalnym zgłębieniu ok. 300 metrów w głąb lasu.
Później co chwila wysyłał wiadomości do znajomych, że nie wie gdzie ona jest, że miała wrócić od lekarza, ale słuch po niej zaginął. Jej zniknięcie zgłosił nawet na policję, a w poszukiwania zaangażowali się wszyscy, którzy ich znali.
Nawet na jego Facebooku pojawił się błagalny wpis:

Poproszę o kontakt czy moja żona Iza Sz. Kontaktowała się z kimś lub jest u kogoś. Pilne!!!!

Ciało znalezione przypadkiem

Ciało 33-latki przypadkowo znalazła osoba, która zbierała sobie grzyby w lesie. Od tego momentu śledczy utwierdzili się tylko w przekonaniu, które mieli niemalże od początku – za wszystkim stoi jej mąż, który dzień przed znalezieniem ciała już został zatrzymany przez policję.

Były strażnik miejski usłyszał już zarzuty – przyznał się do zabójstwa, ale nie przyznaje się do znęcania nad żoną. W tym przypadku nie można mówić o podwójnym zabójstwie, chociaż 33-latka była w 6. miesiącu ciąży – dziecko podlega ochronie prawnej od momentu porodu. Sprawa jednak ma być analizowana i badana.