Mamy się czego bać?
Zabójczy huragan zmierza w stronę Polski. Najpotężniejszy w historii
-
03 października 2019
Wielki potwór wśród huraganów zmierza w stronę Europy. Zostawił po sobie spustoszenie na Azorach – teraz uderzy we Włochy i Wielką Brytanię. O huraganie Lorenzo mówi się, że jest najpotężniejszym huraganem na wschodnim Atlantyku w dziejach wszystkich prowadzonych pomiarów. Meteorolodzy mówią krótko – to wszystko przez zmianę klimatu i zapowiadają, że takich sytuacji będzie znacznie więcej, jeśli nic nie zrobimy z tym, aby te zmiany zatrzymać. Czy Polska jest na to gotowa i poradzi sobie z żywiołem? Chociaż jego moc osłabia się z każdą chwilą - nadal jest on dla nas realnym zagrożeniem.
Meteorolodzy są zaniepokojeni
Tropikalny huragan Lorenzo ma średnicę ponad 800 kilometrów i przeglądając zdjęcia satelitarne środkowego Atlantyku – nie da się go nie zauważyć. W piątek osiągnął najwyższą ocenę w skali, która mierzy tego typu zjawiska. Jest więc bardzo niebezpieczny. Średnia prędkość wiatru przekroczyła wtedy 255 km/h, ale w porywach sięgała nawet do 300 km/h. Jeden z ekspertów z Uniwersytetu Kolorado – Philip Klotzbach – powiedział, że do tej pory tak silny huragan nie występował tak daleko na wschód od Karaibów.
Pobił „rekord” Eduardo z 1996 roku. Prawdopodobnie udało się to Lorenzo, ponieważ pobierał energię z cieplejszych niż zazwyczaj wód Atlantyku. Chociaż obecnie spotkał się z zimniejszymi wodami i nieco stracił na swojej mocy – nadal jest silnym huraganem, który ma średnią prędkość około 185 km/h.
Chociaż obecnie prognozy dla Polski są raczej pomyślne – wszystko może się jeszcze zmienić. Nadal może mieć on dla nas następstwa w postaci niebezpiecznych zjawisk.