Uczestnicy „MasterChefa” musieli gotować w zagrażającym zdrowiu 40-stopniowym upale

W ostatnim odcinku „Masterchefa” rywalizowali ze sobą Grzesiek Zawierucha, Marlena Cichocka, Mariusz Komenda, Ania Łempicka i Magda Waś. Tym razem prowadzący program zabrali ich do Meksyku, gdzie najpierw jako goście lokalnych restauracji poznawali nowe smaki, co następnie miało im pomóc w czekającym ich zadaniu – przy stanowiskach rozstawionych na dziedzińcu klasztoru Matki Boskiej Jukatańskiej kucharze musieli przygotować fiestę dla 57 osób, składającą się z przystawki i dania głównego. Okazało się jednak, że największą trudnością dla uczestników będzie nie ugotowanie pysznej potrawy, ale pokonanie ponad 40-stopniowego upału i żaru lejącego się z nieba. W efekcie jeden z uczestników zemdlał i trafił do szpitala.

AKPA

Uczestnicy programu pomimo palącego słońca i wysokiej temperatury nie otrzymali parasoli. Ochronę taką miała zapewnioną jedynie jury programu.

Nieludzkie warunki

Pod wpływem gorąca niektórzy uczestnicy zaczęli słabnąć przed kamerami. Musieli przerywać oni gotowanie, żeby choć na chwilę skryć się w cieniu i uchronić przed morderczym upałem. Najgorzej poczuł się cierpiący na nadciśnienie Mariusz Komenda, który stracił przytomność i został przewieziony do szpitala. Co szczególnie oburzyło widzów – z tego powodu został on wyeliminowany z programu. Wielu widzów dało wyraz swojemu oburzeniu w komentarzach na Instagramie:

Zgotowaliscie uczestnikom rzeź na słońcu. Byli u kresu wytrzymałości, wstyd!!!! Z jednej strony walka o przetrwanie z drugiej uśmiechnięta wachlujaca się Pani Gessler. Poziom programu sięgnął dna....

Złe warunki pracy skomentowali też sami uczestnicy. Biorąca udział w programie Magda wyznała:

W życiu nie gotowałam w tak ekstremalnych warunkach.

Wy też podzielacie oburzenie większości widzów?