Wyciągają brudy publicznie...
Maryla Rodowicz i jej mąż wywlekają na siebie brudy w mediach. O co poszło?
To, co stało się w czwartek u Maryli Rodowicz, nadal nie cichnie. Przypominamy – jej mąż, z którym pozostaje w separacji, Andrzej Dużyński, postanowił odebrać gwieździe Range Rovera, którego podarował jej na gwiazdkę. Samochód został odholowany na lawecie, a mężczyzna miał do tego prawo, ponieważ nigdy nie przekazał auta na Marylę Rodowicz. To kompletnie rozwścieczyło wokalistkę, która do tej pory unikała prania brudów publicznie.
Najwyraźniej mąż nie dał jej wyboru, bo teraz rozpoczęła się prawdziwa wojna medialna. Pytanie – czy faktycznie było to potrzebne?
Rodowicz ostro o mężu
Ze względu na to, że została doprowadzona na skraj wytrzymałości – postanowiła podzielić się w obszernej wypowiedzi, że jej 66-letni mąż, odszedł do o 40 lat młodszej kobiety.
Czuję się po 30 latach oszukana uczuciowo, bo mąż odszedł do 40 lat młodszej kochanki... Jak zaczął z nią romansować, miała 20 lat! On oczywiście mówi, że nie czuje się stary. Kiedyś, jak mu powiedziałam, że widziałam w parku parę staruszków trzymających się za rękę, odparł: "Ja nigdy nie będę staruszkiem!". Mieszkają razem w najdroższym budynku w Polsce
- zdradziła Rodowicz w wywiadzie, którego udzieliła portalowi Plejada.pl
Gwiazda utrzymuje, że nie zależało jej na roztrząsaniu tego publicznie, ale Dużyński nie dał jej wyboru. Podjął bowiem czynności, które mają pozbawić Marylę praw producenckich do 6 płyt. W dodatku gwiazda oskarża go, że podaje na jej temat najróżniejsze informacje do gazet, jednocześnie wybielając siebie – wszystko dzięki zaprzyjaźnionej dziennikarce. Tłumaczy również, że takie wypowiedzi podpisują jako wypowiedzi „przyjaciela rodziny” czy „bliskiego informatora”.
Podkreśliła również, że sposób odebrania samochodu był mało elegancki i po prostu złośliwy. Maryla Rodowicz utrzymuje, że cała rodzina widziała, jak dostała od niego kluczyki. Podkreśliła również, że to nieprawda, że przy podziale majątku miała go oddać mężowi.
Przejął prawa do mojej twórczości, do moich płyt, dlatego prawnik wysłał do niego pismo, że rozwiązujemy wszystkie umowy. To było jakieś dwa tygodnie temu. Teraz mąż opowiada, że wstrzymał wydawanie moich płyt, bo ja tak chciałam... Jeszcze odnośnie do sprzedaży płyt, które wyprodukował mój mąż. Powiedział, że "słabo się sprzedawały". To "słabo" to ponad milion egzemplarzy "Maryli biesiadnej" wydanej w 1994 roku czy ponad 70 tys. sztuk płyty "Złota Maryla" z 1995 roku. "Antologia" z 1997 roku sprzedaje się do dzisiaj
- zakończyła Maryla Rodowicz.
Nie jest to koniec medialnej przepychanki. Później głos postanowił zabrać mąż wokalistki, który w wywiadzie udzielonemu Plejadzie zarzucił, że Maryla kłamie, a także że celowo przedłuża rozwód. Jednocześnie zagroził, że będzie musiał ją pozwać…
Najwidoczniej nawet po kilkudziesięciu latach rozwodzenie się z klasą jest awykonalne. Ale czy naprawdę warto o wszystkim opowiadać publicznie?
Wszystko na temat:
Maryla Rodowicz Afery Wojny w showbiznesie Gwiazdy Celebryci Wszystkie tagi-
03 grudnia 2019
Czy już oglądałeś