Sprawa 2-letniej Riley

Riley Ann Sawyers miała dwa lata kiedy zginęła z rąk swojej matki i ojczyma. Ciągle mówiła, że ich kocha

Riley Ann Sawyers to dziewczynka, która była owocem licealnej miłości pomiędzy 15-letnią Kimberly Trenor, a Robertem Sawyersem. Dziewczynka na świat przyszła 11 marca 2005 roku – zamieszkała wraz z młodymi rodzicami w domu matki Roberta w Mentor, w stanie Ohio. To właśnie matka chłopaka była opiekunką dziewczynki. Mimo tego, że jakiś czas po jej narodzinach para rozstała się – nadal mieszkali wszyscy razem. Później dołączyła się również nowa dziewczyna Roberta. Nikomu ten układ nie przeszkadzał.

lightingtheirwayhome.wordpress.com

Aż do czasu kiedy to Kimberly znalazła swoją drugą połówkę – Royce’a Zeiglera. Poznała go w grze WoW. Pobrali się w 2007 roku, a następnie razem zamieszkali w Spring w Teksasie. A potem doszło do tragedii…

Surowy i niesprawiedliwy

Royce zgodził się na to, żeby dziecko zamieszkało z nimi – niejednokrotnie podkreślał jednak, że będzie dość surowym ojcem. Później okazało się na czym to polegało. Nie była to sprawiedliwa surowość ojca, a najzwyklejsze znęcanie się nad dzieckiem. Dziewczynka była jak jego piesek albo małpka – starał się ją tresować. Kiedy nie użyła słów typu „proszę” czy „dziękuje”, ten od razu znęcał się nad nią fizycznie. Wkrótce zrobili nawet kodeks co dziecko może, a czego nie i za co może liczyć na nagrodę.
Później, w trakcie postępowania, okazało się, że to ojciec Royce’a tak traktował swoje dzieci i najwyraźniej syn wyniósł to z domu.

Kodeks zachowania

Royce i Kimberly zawarli tam wszystko czego oczekiwali od dwuletniej dziewczynki. Miała słuchać rodziców, być posłuszna, chodzić spać punkt 20, a także punkt 14 miała być drzemka. Zabawkami mogła bawić się jedynie w swoim pokoiku i wszystkie te, którymi przestawała się bawić, miały być odłożone na miejsce. Nie miała również prawa do przebywania samodzielnie w pokoju swojej matki i jej męża. Czekolada i ciastko przysługiwały jej tylko wtedy, kiedy była grzeczna i uznali, że zasługuje na nagrodę. Każde, nawet jej najmniejsze nieposłuszeństwo, karane było bardzo dotkliwie.
Niestety, 24 lipca 2007 roku Riley nie zastosowała się do zasad, które ustanowili rodzice…

Kochała ich, ale ją zabili

Jak to dziecko – nie zawsze o wszystkim pamięta, nie zawsze jest posłuszne i ma ochotę wykonywać to, czego się od niego wymaga. I Riley zapomniała o tym, żeby powiedzieć „proszę”. Wtedy ojczym złapał ją i razem z matką zaczęli okładać jej małe ciałko dwoma skórzanymi pasami. Później mężczyzna napełnił wannę wodą i kilkukrotnie podtopił Riley trzymając jej głowę pod powierzchnią. Kiedy skończył – podniósł ją za włosy, a następnie rzucił przez pokój. Dziewczynka upadła, uderzając głową o płytki. Nie mogła już wstać o własnych siłach. Przez cały czas powtarzała matce i ojczymowi, że ich kocha, żeby ruszyło ich sumienie i przestali ją krzywdzić.

Kiedy zorientowali się, że nie żyje – zaopatrzyli się w plastikowy pojemnik, worki na śmieci, taśmę, wybielacz i gumowe rękawiczki. Włożyli jej ciało do worka, a następnie pojemnika. Trzymali je przez dwa miesiące w szopie, a następnie wyrzucili do Zatoki Galveston.

Co z ojcem?

Kiedy Kimberly wyjeżdżała do teksasu była między nimi jasna umowa – Robert może ją regularnie odwiedzać. W momencie, kiedy dziewczynka zmarła, matka szukała każdego możliwego wytłumaczenia dlaczego nie może przyjechać albo czemu nie da małej do telefonu, by mogła porozmawiać z ojcem. W końcu Robert nie wytrzymał i zgłosił sprawę do sądu.
W międzyczasie, 29 października 2007 roku, rybak znalazł kubeł z ciałem. Od razu zgłosił to policji, a oni rozpoczęli swoje procedury.

Sekcja zwłok wykazała, że dziecko zmarło na skutek złamania czaszki w trzech miejscach, co podobne było do urazów jakich doznają ludzie po upadku z dachu. Dentysta sądowy oszacował wiek dziecka na 2-3 lata. Stworzono rekonstrukcję i szkic jak dziewczynka mogła wyglądać za życia, bo znalezione ciało było w silnym stanie rozkładu, a następnie podano go do wiadomości publicznej. Zaczęto nazywać dziecko „Baby Grace”.

Matka Roberta w końcu rozpoznała swoją wnuczkę i zgłosiła się na policję. Wtedy policjanci złożyli wizytę Royce’owi i Kimberly. Małżonkowie mieli przygotowani na taką ewentualność – zasłonili się podrobionymi papierami, że dziecko zostało oddane do rodziny zastępczej. Oczywiście policja to zweryfikowała – nie było żadnej takiej sytuacji. Zostali zatrzymani i postawiono im zarzuty nie zgłoszenia zaginięcia dziecka. W międzyczasie badania DNA potwierdziły, że dziewczynka to Riley. Wtedy zmieniono im zarzuty na torturowanie i pobicie na śmierć.

Proces

Zanim ich aresztowano – ojciec dziewczynki próbował popełnić samobójstwo, a w liście pożegnalnym napisał, że nie można karać Kimberly za jego czyny. Udało się go jednak odratować i mógł ponieść konsekwencje. Prokuratorzy jednak nie wnioskowali o karę śmierci, co nie spodobało się społeczeństwu. Z samym procesem trzeba było poczekać, bo Kimberly zaszła w ciąże. Stanęli przed obliczem sądu dopiero w 2009 roku. 20-latka otrzymała karę dożywotniego pozbawienia wolności z możliwością warunkowego zwolnienia po 38 latach. Mężczyzna z kolei usłyszał karę dożywocia bez możliwości zwolnienia warunkowego.