Czy naprawdę do niego doszło?

"Dzień dobry TVN": sprzeczka pomiędzy Kingą Rusin, a Agnieszką Fitkau-Perepeczko?

Do głośnego wydarzenia doszło w programie „Dzień dobry TVN”. Jednym z gości była Agnieszka Fitkau-Perepeczko, aktorka i wdowa po Marku Perepeczce, która od 40 lat mieszka w Australii. Do programu zaproszono została, aby porozmawiać z prowadzącymi o pożarach, o których obecnie dużo się mówi. Dziennikarzami, którzy mieli poprowadzić program, byli Kinga Rusin i Piotr Kraśko. Miała być przyjemna, poranna rozmowa, a zrobiło się bardzo nieprzyjemnie.

AKPA

Wszystko zaczęło się od tego, kiedy Fitkau-Perepeczko powiedziała, że skala tragedii jest mniejsza, niż niektórzy relacjonują.

Fitkau-Perepeczko pokłóciła się z Rusin?

Podczas rozmowy pani Agnieszka Perepeczko nawiązała do ogromnego pożaru z 2009 roku, który pochłonął ponad 170 osób. Podkreśliła, że według badań spłonął zaledwie 1% całego kontynentu. Dodała, że bardzo oburzają ją grafiki, na których widać, że cała Australia stoi w płomieniach, kiedy w rzeczywistości wcale tak nie jest.

Wtedy właśnie delikatnie wtrąciła się Kinga Rusin, która podkreśliła, że to zdjęcia NASA i nie ma z czym polemizować. Do całego zdarzenia odwołała się w poście, który udostępniła za pośrednictwem Instagrama. 

Poniżej znajduje się cały post, który Kinga Rusin opublikowała, aby odnieść się do tej sprawy:

(Zdjęcie, które zamieściła dziennikarka jest wizualizacją, a jego autor sam określił je jako „fake”, a następnie usunął ze swojego profilu i przeprosił za zaistniałą sytuację.
Zdjęcie to nie pochodzi z NASA, jak powiedziała Kinga Rusin. Oczywiście absolutnie nie umniejsza to tragedii tego, co dzieje się w Australii. Warto jednak sprawdzać źródła wszystkiego, co znalezione w Internecie.)

 
 
 
line-height: 18px;">Wyświetl ten post na Instagramie.

Czytam o rzekomej „awanturze” na temat pożarów w Australii z Agnieszką Fitkau Perepeczko w dzisiejszym DDTVN. Ponieważ nie przypominam sobie żadnej takiej kłótni, z ciekawości odnalazłam w internecie ten wywiad, żeby sprawdzić czy tak źle jest z moją pamięcią - zajęło mi to 30 sekund, polecam piszącym artykuły. Rozmowa trwa nieco ponad 7 minut i jest wyjątkowo spokojna. Żadna ze stron nie podnosi głosu. Gdzieś w okolicach 6tej minuty musiałam jedynie zaprotestować wobec zarzutu o manipulacje. Gość zarzucił ją mediom udostępniającym mapy płonącej Australii. Wbrew temu, co pani Agnieszka powiedziała to nie są „telewizyjne animacje”, ale zdjęcia/wizualizacje na podstawie danych NASA (dane NASA pochodzą z ich zdjęć zrobionych z kosmosu). Wizualizację pożarów z ostatniego miesiąca, na podstawie danych ze zdjęć NASA załączam jako ilustrację tego postu wraz z zaznaczeniem źródła pochodzenia. Opinia pani Agnieszki, na co dzień mieszkanki Australii, stała w sprzeczności z wcześniejszą wypowiedzią innego naszego gościa, pani profesor Mai Adamskiej, z którą połączyliśmy się na Skypie. Pani profesor, która jest biologiem z Australijskiego Narodowego Uniwesytetu w Canberze, mówiła o bezpowrotnym wyginięciu wielu gatunków zwierząt i roślin, w tym tych, których naukowcy nie zdążyli do tej pory nawet zbadać. Mówiła też o niespotykanej dotąd w Australii skali i intensywności pożarów, które strawiły do tej pory powierzchnię równą 1/3 terytorium Polski (ponad 10 milionów hektarów czyli 100 tys. km2 lasów i buszu). Pani Agnieszka Fitkau Perepeczko (w odróżnieniu od pani profesor zawodowo nie zajmuje się problemem) miała inne zdanie i łagodniej oceniała katastrofę, w której do tej pory zginęło 27 osób i spłonęło żywcem ponad MILIARD zwierząt. Opinia pani Agnieszki Fitkau-Perepeczko jest rożna od tej, którą ma większość naukowców, polityków, dziennikarzy i zwykłych ludzi, w tym mieszkańców Australii. I oczywiście ma do tego prawo. A Państwo mają prawo opinię tę ocenić. W DDTVN przedstawiamy różne opinie, różnych osób, a ocenę zostawiamy widzom. Zapraszamy z @p_krasko jutro o 7:30. Do zobaczenia

Post udostępniony przez Kinga Rusin- Official Profile (@kingarusin)


Również Fitkau-Perepeczko spuentowała rozmowę:

Taka złość i furia jest nie na miejscu. Chyba ja bardziej współczuję Australii niż parka prowadzących... Nie mają pojęcia, a mówią i wiedzą najlepiej. Podpalenia może są, ale inne czynniki też. Najważniejsze żeby żywioł nie wymknął się spod kontroli... Tu niestety tak się stało

A Wy jak sądzicie? Kto miał rację?


Komentarze


Dodaj komentarz

Przepisz kod

2023 Spokeo - Wszelkie prawa zastrzeżone

Portal należy do wydawcy SPOKEO