Padły poważne oskarżenia

Kłótnia Szydło i Sikorskiego w Parlamencie Europejskim. Debata o praworządności w Polsce

W środę wieczorem w Parlamencie Europejskim rozpoczęła się debata dotycząca prowadzonej wobec naszego kraju procedury z art. 7 unijnego traktatu. Beata Szydło miała na niej swoje wystąpienie, podczas którego mówiła, że zmiany wprowadzane przez PiS są zgodne z konstytucją:

Sądy w Polsce są niezawisłe i wolne. Polska jest krajem praworządnym, a wymiar sprawiedliwości nie został zreformowany, dlatego jest reliktem komunizmu.

Zaraz po jej słowach głos zabrał Radosław Sikorski, który podważył to, co mówiła była premier. Zaznaczył między innymi, że to ona osobiście wydała polecenie, żeby nie publikować wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Zarzucił jej również działania prowadzące Polskę do odchodzenia od praworządności. Odniósł się również do sytuacji zderzenia rządowej limuzyny, którą jechała Szydło z seicento:

youtube.pl

Pani premier Szydło jest tą osobą, która wydała polecenie: nie publikowania wyroków Trybunału Konstytucyjnego i od tego zaczęło się w Polsce Konstytucji i łamanie w Polsce praworządności. Jest też osobą, która nie jest bezstronna w tej sprawie, gdyż to w jej sprawie toczą się przypadki takie jak 26 przesłuchań Bogu ducha winnego Sebastiana K.

Słowa te wywołały ostrą reakcję eurodeputowanej Szydło. W swojej odpowiedzi zarzuciła sikorskiemu kłamstwo i stwierdziła, że nie powinien on mieć mandatu:

Pan Sikorski właśnie w tej sprawie skłamał i właściwie powinnam go oddać do sądu. Bo przeciwko mnie nie toczą się żadne postępowania sądowe. To jest po pierwsze panie Sikorski i niech Pan czyta ze zrozumieniem. Jest pan kłamcą, jest pan niegodny do tego, żeby mieć mandat z nadania Polaków.

Wielu ekspertów przyznaje, że nie było jeszcze w Parlamencie Europejskim takiego starcia polskich polityków.