Homofobia?

Robert Biedroń odpowiedział na wpis Romana Giertycha na Twitterze. Ten przeprosił polityka

Robert Biedroń najprawdopodobniej będzie kandydatem Lewicy w zbliżających się wyborach prezydenckich. Mimo, że nie jest to jeszcze oficjalna informacja, kandydaturę Biedronia ogłosił już szef SLD, Włodzimierz Czarzasty, a partia Razem odniosła się pozytywnie do tej decyzji. Zaraz po oświadczeniu Czarzastego, postanowił się wypowiedzieć na ten temat Roman Giertych, który opublikował wpis na Twitterze. Odniósł się w nim również do partnera Biedronia, Krzysztofa Śmiszka:

To naprawdę ekscytujące prawybory na lewicy. Wciąż nie wiemy, czy p. Śmiszek będzie kandydatem na prezydenta, a p. Biedroń na pierwszą damę, czy na odwrót. Naród zamarł w oczekiwaniu.
AKPA

Wpis Giertycha odbił się szerokim echem i został przez wielu polityków i opinię publiczną uznany za homofobiczny.

Reakcja

Byłemu liderowi Ligii Polskich Rodzin od razu odpowiedział na Twitterze Robert Biedroń, który napisał jedynie ironicznie:

Pomóc Panu się otrzepać po tym żałosnym upadku?

Z kolei w czwartek, Biedroń zapytany o tę sytuację przez Monikę Olejnik podczas programu „Kropka nad i”, szerzej skomentował wpis Giertycha. Zachował przy tym dużo dystansu do całej sprawy:

Po pierwsze to wszyscy mamy chyba ocenę tego, co powiedział Roman Giertych. Ja mam dobrą informację dla pana ministra Giertycha. Otóż będzie pierwsza dama w pałacu prezydenckim, jeśli zostanę prezydentem. Jedną z moich pierwszych prywatnych decyzji będzie to, że pojadę do schroniska, adoptuję kotkę i nazwę ją Pierwsza Dama.

Przeprosiny

Roman Giertych postanowił przeprosić za wpis, a także wyjaśnić jego prawdziwy sens. Twierdzi on bowiem, że owy tweet został źle odebrany:

Nie chodziło mi w ogóle o kwestie związane z orientacją Roberta Biedronia, tylko o sprawę nepotyzmu, który krytykuję. Być może użycie określenia „pierwsza dama" mogło sugerować inną interpretację tego tweeta. Jeżeli ktoś poczuł się nią urażony, to przepraszam.

Nie przekonał on jednak swoimi przeprosinami życiowego partnera Roberta Biedronia, Krzysztofa Śmiszka, który napisał na Twitterze:

Przeprosin od Giertycha nie przyjmuję. Buractwo zostanie buractwem nawet wtedy, kiedy pod presją opinii publicznej ktoś ogłasza coś w rodzaju „sorry, not sorry". Z tym gościem nie chcę mieć nigdy nic do czynienia...