Ofiary przerywają milczenie w "Uwadze!"
Aktor Bartłomiej M. oskarżony o gwałt
Bartłomiej M. to aktor i prezenter, najbardziej znany z epizodycznych ról. Do tej pory występował w takich serialach jak "Na sygnale", "Barwy szczęścia" czy "Ojciec Mateusz". Ma na swoim koncie również karierę polityczną - rozpoczynał w Platformie Obywatelskiej, a w 2015 roku kandydował (bez powodzenia) do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości. Od 2018 roku jest prezenterem stacji Poland IN - anglojęzycznego kanału Telewizji Polskiej. Teraz aktor został oskarżony przez kilka kobiet o gwałt i molestowanie seksualne. Nie jest to jednak pierwszy raz. Już w 2017 roku usłyszał on zarzut doprowadzenia podstępem do obcowania płciowego 14-latki. Oskarżono go nieprawomocnie na 2 lata i 11 miesięcy więzienia. W tym momencie apelacja w tej sprawie jest rozpoznawana. Tym razem jednak, przy takiej ilości oskarżeń - mężczyzna może się z tego nie wywinąć.
Ofiary Bartłomieja M.
W niedawno wyemitowanym odcinku programu "Uwaga!" można było usłyszeć wyznania kilku ofiar mężczyzny. W reportażu, który przygotowała Agnieszka Madejska, można było usłyszeć między innymi wyznania początkującej aktorki - Edyty Bełzy. Kobieta wyznała, że miała akurat dużo szczęścia, bo udało jej się uciec. W momencie dramatycznych wydarzeń miała 15 lat. W "Uwadze!" mówiła:
Wystrzeliłam z niego jak z procy, ubrałam się i zaczęłam iść do drzwi. Ten człowiek na odchodne rzucił, że Polański to tę nastolatkę nauczył życia
Inne kobiety nie zdecydowały się na ujawnienie swoich personaliów. Justyna opowiadała, że mężczyzna zaciągnął ją do siebie pod pretekstem zrobienia jej profesjonalnych zdjęć. Miała wtedy 14 lat.
Opowiedziała, że mężczyzna miał mówić jej, że jest spięta i żeby się rozluźniła, a wtedy zdjęcia wyjdą lepsze. W programie relacjonowała:
Pewne rzeczy pamiętam dosyć jasno, a pewne pół na pół. Później zauważyłam, że odbywa ze mną stosunek. Miałam dziwny stan, nie mogłam się ruszyć. Pamiętam też, że mówił do mnie, żebym jęczała. Nagle był nade mną i robił mi zdjęcia, jak byłam naga. Dopiero wtedy do mnie dotarło, co się stało. Rzucił jakiś komentarz w stylu, że dobrze się bawiliśmy
Swoją historię opowiedziała dopiero 10 lat po zdarzeniu z 2009 roku. Nigdy nie powiedziała o niej swoim rodzicom. Tymczasem mężczyzna przez całe te lata nadal zajmował się fotografią, starał się rozwijać karierę aktorską i polityczną. Nie są to jednak jego ostatnie ofiary...
Kiedy sprawa Justyny trafiła do sądu - okazało się, że wobec mężczyzny toczy się już inne postępowanie. To sprawa, którą zgłosiła Tatiana, 16-latka, która również dostała propozycję sesji zdjęciowej. Mężczyzna częstował ją drinkiem na rozluźnienie. Później tak kobieta opowiada o sprawie:
Mówiłam wtedy, że nie chcę, ale on przytrzymał mi ręce i wszedł we mnie. Cały czas protestowałam, on bił mnie po twarzy, gryzł mnie i wtedy na chwilę straciłam przytomność. Ocknęłam się, jak pytał mnie, czy podniecałoby mnie, gdybym miała 12 lat, a robiłby mi to mój tata albo brat. Wyszedł na chwilę do kuchni i w łazience napisałam przyjaciółce SMS-a z prośbą o pomoc. Wtedy wszedł. Podtykał mi kieliszek pod nos, gdy siedziałam na toalecie. Mówił, żebym piła, bo chyba znowu się spięłam
Kobieta mówiła, że chwilę później znowu straciła przytomność. Jest pewna, że otrzymała kolejną porcję pigułki gwałtu. Wspomina, że koleżanka dotarła w końcu na miejsce i przyjechała z policją. Policjanci znaleźli pod pralką dysk twardy z materiałami pornograficznymi. To właśnie za tę sprawę mężczyzna dostał niecałe 3 lata więzienia i wobec tej sprawy toczy się sprawa w sądzie apelacyjnym.
Jak wspomina Tatiana - Bartłomiej M. przyjął wtedy taką linię obrony:
On się odwołuje, dlatego, że próbuje robić ze mnie wariatkę. Złożył wniosek o ponowne sprawdzenie mojej poczytalności. Przyjął też taką linię obrony, że dziewczyny tego chciały, że lubiły ostry seks, przemocowy
Obecnie Bartłomiej M. przebywa w areszcie tymczasowym, gdzie zostanie na najbliższe trzy miesiące.
Wszystko na temat:
Wszystkie tagi-
17 czerwca 2021
Czy już oglądałeś