Wszystko przez dezinformację

Odra wraca! Choroba, która była praktycznie na wyginięciu, zbiera żniwo

Od kilku lat nie było tyle zachorowań na tę chorobę, ile jest ich w 2019 roku. Liczba jest osiem razy większa niż ta z 2018 roku. Mowa oczywiście o odrze, która przez 10 lat była chorobą, która miała być wyeliminowana w całości, a przynajmniej mówiono, że jest kompletnie opanowana. Niestety, Główny Inspektorat Sanitarny bije na alarm – jest coraz gorzej, a zachorowań jest więcej i więcej. Obecnie jest to aż 1400 osób.

Zdjęcie poglądowe

Dlaczego znowu wracają do nas choroby, z którymi przez dłuższy czas nie musieliśmy już walczyć? To dość proste…

Powrót odry

Odra powraca ze względu na ruchy antyszczepionkowe – wydawałoby się, że wraz z dostępem do Internetu, łatwiej będzie nam przyswoić i znaleźć pewne informacje. Nikt się nie spodziewał, że to źródło może się stać centrum do szerzenia dezinformacji i paniki. Systematycznie, od 10 lat, spada liczba szczepień. Coraz częściej dzieci nie są szczepione – powzięto w związku z tym odpowiednie kroki np. dzieci nieszczepione nie mogą korzystać ze żłobków. Skoro jest coraz mniej szczepień – spada również tzw. „odporność zbiorowa”, która zakłada „ochronienie” przez dzieci szczepione tego nieszczepionego.

Ale przyczyna jest jeszcze jedna – na Ukrainie żadne szczepienia nie są obowiązkowe, więc nasi zachodni sąsiedzi też walczą z ogromnym wzrostem zarażeń. Choroba nie oszczędza więc Polski i chętnie „wpada” do nas ze wschodu. 83% zarażonych to Polacy, ale 13% osób to Ukraińcy. Nie mamy niestety jak z tym walczyć.

Warto jednak pamiętać, aby dzieci szczepić. Na co i kiedy? Można sprawdzić w kalendarzu szczepień.