Malezja: Mama wyszła z córkami na spacer, co nagrywa na swoim telefonie. Chwilę później dziecko umiera

Myślimy, że żaden rodzic nigdy nie jest gotowy na śmierć swojego dziecka. A na pewno żaden rodzic nie chciałby być świadkiem, szczególnie tragicznej, śmierci swojego dziecka. Ta kobieta, z Sabah w Malezji, nagrywała swoje słodkie córki, które zabrała na spacer. Dziewczynki trzymały się za ręce, cieszyły i śmiały. Dosłownie chwilę później – jedna z dziewczynek już nie żyła. Jak do tego doszło? Wszystko przez brak odpowiednich oznaczeń…

Zdjęcie poglądowe

Do tragedii doszło 1 grudnia, kiedy jedna z mieszkanek Sabah wybrała się na spacer z córkami. Musiały przejść przez wieżowiec Jalan Bundusan.

Makabryczna śmierć dziecka

Matka, wraz z córkami, kierowały się do drugiej części budynku, ale żeby się tam dostać – konieczne było przejście przez most. Ten wisi na wysokości piątego piętra budynku. Niestety, matka nie miała pojęcia, że to właśnie tutaj zginie jej dziecko. Konstrukcja okazała się być nieukończona. Nawet, gdyby nie nagrywała całego zdarzenia, nie miałaby szansy zareagować. Dzieci przechodzą przez most, młodsza odłącza się od starszej i biegnie do przodu… A następnie wpada w szczelinę i spada pięć pięter. Nie miała żadnych szans.

To rozpoczęło medialną burzę – powstawały kompletnie rozbieżności w kwestii wypadku. Jedni mówili, że to dziewczynka, a inni że chłopiec. Były również problemy w ustaleniu wieku dziecka. Winą od razu obarczono matkę – zarzucono jej, że zamiast zajmować się dziećmi i czuwać nad ich bezpieczeństwem, po prostu zajmowała się telefonem. Oczywiście były to jedynie oszczerstwa i krzywdzące doniesienia.

Śledztwo dziennikarskie wykazało, że policjant stworzył nierzetelny i nieodpowiedni raport. Rodzina tragicznie zmarłej dziewczynki zdementowała oskarżenia i udostępniła filmik, który przedstawia ostatnie chwile przed tragedią. Winę ponoszą ci, którzy nie poinformowali o tym, że most nie jest czynny i znajduje się w przebudowie.



Ostatecznie, po udostępnieniu filmu, zamknięto most. Kierownictwo budynku wiedziało o tym, że most jest poważnym zagrożeniem, ale sprawę bagatelizowali. Teraz z pewnością za to odpowiedzą.