Skandal na planie najnowszego Jamesa Bonda. 50-latek podglądał kobiety w damskiej toalecie.

Do kin już w kwietniu 2020 roku ma trafić najnowsza część przygód Jamesa Bonda, zatytuowana „No Time to Die”. Jest to dwudziesta piąta cześć serii. Podczas kręcenia filmu nie obyło się bez skandali. Jak donoszą brytyjskie media właśnie skazano 50-letniego Brytyjczyka, który zamontował kamery w damskiej toalecie w Pinewood Studios. Mężczyzna pracował tam jako złota rączka.


Zainstalował kamery w damskiej toalecie 

Jedna z kobiet pracująca przy filmie zauważyła obiektyw w toalecie. Przy pomocy śrubokrętu zdemontowała kratkę i odkryła urządzenie szpiegowskie. Kamera nie nagrywała wszystkiego. Włączała się niczym światło, reagując na ruch. Kiedy kobieta zgłosiła sprawę do dyrekcji miejsca na policję dobrowolnie zgłosił się Pater Hartley i przyznał się do winy. Okazało się, że mężczyzna zaledwie osiem miesięcy wcześniej ukończył program resocjalizacyjny. Wcześniej przebywał w więzieniu za podglądanie kobiet w ten sam sposób. Jego pierwszymi ofiarami były kobiety, które korzystały z toalety w urzędzie miejskim oraz w szatni basenu publicznego. Złota rączka twierdzi, że w dzieciństwie był molestowany seksualnie, dlatego teraz podgląda kobiety. Mężczyzna został skazany na 16 miesięcy więzienia, będzie figurował w rejestrze przestępców seksualnych przez 10 lat.

Sprawdź również: Freddy Mercury będzie miał swoją ulicę w Warszawie