Jego tłumaczenie szokuje
Ksiądz przyjechał na pogrzeb kompletnie pijany. Jego tłumaczenie naprawdę szokuje
Dla wszystkich śmierć kogoś bliskiego to ogromny cios. Szczególnie kiedy to rodzice muszą pochować swoje dzieci. Oczekują więc od księdza, duchownego, że będzie delikatny i wykaże się taktem. Że będą mogli pożegnać swoją ukochaną osobę w spokoju. Tak właśnie chcieli zrobić rodzice podczas pogrzebu w Wydminach pod Giżyckiem, dla których to był wyjątkowo ciężki czas. Niestety, nie było im dane. A wszystko przez jednego księdza…
Wikary Piotr M. przyjechał na pogrzeb kompletnie pijany. Rodzina nie wahała się i wezwała policję. Tłumaczenie księdza jest szokujące.
Wikary Piotr M. kompletnie pijany
Incydent jest niecodzienny, ale od razu nas zniesmacza. Ksiądz, który miał wyprowadzić z domu trumnę i odprawić całą ceremonię pogrzebową, okazał się kompletnie pijany. Przyjechał na miejsce, ale dalej nie dopuścili go uczestnicy pogrzebu. Postanowili wezwać policję, a funkcjonariusze niemalże od razu przyjechali. Okazało się, że mężczyzna miał 2,5 promila alkoholu w organizmie.
„Bohater” całej sytuacji ma bardzo ciekawe wytłumaczenie na tę sytuację:
Poprzedniego dnia grałem w piłkę, bolały mnie nogi, więc wziąłem środki rozluźniające mięśnie. Nie mam sobie nic do zarzucenia
- zacytował księdza „Super Express”. Wersja policji jednak drastycznie się różni. Jedna z mieszkanek Wydmin zadzwoniła, aby poinformować, że przyjechał do nich pijany ksiądz, który miał wyprowadzać z domu trumnę. Policja ustaliła, że na pogrzeb przyjechał on samochodem – będzie więc musiał odpowiedzieć za jazdę pod wpływem alkoholu.
Do całej sprawy odnieśli się również rodzice dziewczyny, na której pogrzeb przyjechał pijany wikary Piotr M.:
Spotkała nas tragedia, a właściwie podwójna. Moja córka przedwcześnie odeszła z tego świata, a do tego na pogrzeb przyjechał pijany ksiądz. Na szczęście proboszcz nas za tę sytuację przeprosił i pożegnaliśmy ją, jak się należy
Wszystko na temat:
Ksiądz Kościół Wszystkie tagi-
12 grudnia 2019
Czy już oglądałeś