„Oni nie mają żadnej infolinii, ani powrotu do domu czarterem”

Paulina Młynarska utknęła w Indiach przez koronawirusa. Prosi o spokój i pamięć o uchodźcach

W zeszłym tygodniu decyzją polskiego rządu wprowadzono stan zagrożenia epidemicznego na terenie całego kraju. W weekend z kolei zamknięto polskie granice. Niemal zupełnie wstrzymany został ruch lotniczy, a każda osoba powracająca do Polski będzie musiała zostać poddana kwarantannie. Za granicą pozostało jeszcze wiele osób, które wracać będą do swoich domów samolotami wyczarterowanymi przez polskie władze. Jak można się domyślić, w takiej sytuacji ludzie często stają się nerwowi i często myślą raczej o sobie, niż o innych. W tej sprawie postanowiła zabrać głos Paulina Młynarska, która obecnie znajduje się w Tiruvannamalai na północy Indii i czeka na transport do kraju.

AKPA

Dziennikarka zamieściła na swoim instagramowym profilu wpis, w którym zaapelowała do Polaków o spokój i współpracę z osobami oraz instytucjami zajmującymi się organizacją transportu do ojczyzny:

Kochani i kochane! Jest nas, obywatelek i obywateli polskich w różnych miejscach świata kilkadziesiąt tysięcy. Wszyscy chcemy wrócić do domów. Jednak sytuacja jest wyjątkowa. Nasze ambasady w różnych krajach dostają co chwilę dziesiątki telefonów. To samo LOT i inne linie. To samo biura podróży. Te instytucje obsługują ludzie, którzy się nie rozdwoją. I mają swoje problemy też. Wszak ta sytuacja dotyczy wszystkich.

Dziennikarka dodała, że sama oczekuje na pomoc w powrocie do kraju, o którą poprosiła polską ambasadę w New Delhi. Podkreśliła, jak ważne jest uszanowanie pracy ludzi zajmujących się tą kwestią:

Rano ogłoszono decyzję o ograniczeniu w ruchu lotniczym. Po południu już była strona #lotdodomu. My jako grupa, w ciągu kilku godzin byłyśmy już na liście w ambasadzie w Nowym Delhi. Komunikacja działa. Ale wbijmy sobie do głowy, że roszczeniowa, kliencka, pieniacka, oraz paranoiczna postawa nie pomaga pracować fachowcom i nie pomoże nam. Nie zadręczajmy ludzi na infoliniach nieprzemyślanymi pytaniami. Nie wypisujmy kolejnych maili do ambasad i biur. Obciążamy tylko system. Nie pomagamy.

Na koniec Młynarska stwierdziła, że być może nowe doświadczenia zdobyte w czasie epidemii pozwolą bardziej zrozumieć sytuację uchodźców, którzy nie mogą liczyć na taką pomoc, jaką otrzymują obywatele Polski przebywający za granicą:

Już dziś media piszą, że „grupy jogowe z Indii nie mogą wrócić”. Nie wiem po co. Może i wrócimy, ale nie zaraz, natychmiast. Stanie się to wtedy, kiedy ludzie, którzy nad tym teraz dzień i noc pracują, zrobią, co trzeba. Myślmy pozytywnie. Najważniejsze jest zdrowie. A może przy okazji, wyzwoli to odrobinę empatii w stosunku do tych, którzy z dziećmi uciekają teraz przed bombami. Oni nie mają żadnej infolinii, ani powołanego w dobę programu powrotu do ciepłego domu czarterem.
 
 
 
line-height: 18px;">Wyświetl ten post na Instagramie.

Kochani i kochane! Jest nas, obywatelek i obywateli polskich w różnych miejscach świata kilkadziesiąt tysięcy. Wszyscy chcemy wrócić do domów. Jednak sytuacja jest wyjątkowa. Nasze ambasady w różnych krajach dostają co chwilę dziesiątki telefonów. To samo LOT i inne linie. To samo biura podróży. Te instytucje obsługują ludzie, którzy się nie rozdwoją. I mają swoje problemy też. Wszak ta sytuacja dotyczy wszystkich. Rano ogłoszono decyzję o ograniczeniu w ruchu lotniczym. Po południu już była strona #lotdodomu. My jako grupa, w ciągu kilku godzin byłyśmy już na liście w ambasadzie w Nowym Delhi. Komunikacja działa. Ale wbijmy sobie do głowy, że roszczeniowa, kliencka, pieniacka, oraz paranoiczna postawa nie pomaga pracować fachowcom i nie pomoże nam. Nie zadręczajmy ludzi na infoliniach nieprzemyślanymi pytaniami. Nie wypisujmy kolejnych maili do ambasad i biur. Obciążamy tylko system. Nie pomagamy. Już dziś media piszą, że „grupy jogowe z Indii nie mogą wrócić”. Nie wiem po co. Możemy i wrócimy, ale nie zaraz, natychmiast. Myślmy pozytywnie. Najważniejsze jest zdrowie. A może przy okazji, wyzwoli to odrobinę empatii w stosunku do tych, którzy z dziećmi uciekają teraz przed bombami. Oni nie mają żadnej infolinii, ani powołanego w dobę programu powrotu do ciepłego domu czarterem. Om Shanti! ?. #jogazpaulinąmłynarską

Post udostępniony przez Paulina Młynarska (@mlynarskapaulina)