Fanki zachwycone, że o tym mówi

Monika Mrozowska i jej ruch "body positive" na Instagramie. Pokazała swój brzuch po trzech porodach

Przemawiają do was te tłumaczenia czy jednak faktycznie była to oznaka braku szacunku? Monika Mrozowska w Polsce znana jest głównie ze swojej roli w serialu „Rodzina zastępcza”. Pomimo tego, że ma smukłą sylwetkę to na Instagramie postanowiła pokazać, że nie wszystko jest czarno-białe. W jej najnowszym wpisie można zobaczyć jak aktorka dołączyła do ruchu „body positive”. Aktorka podzieliła się ze swoimi obserwatorami zdjęciem swojego brzucha – można zobaczyć jak wygląda ta część ciała po urodzeniu trójki dzieci, wycięciu wyrostka, a także podczas menstruacji.

AKPA

Co takiego napisała Mrozowska w swoim poście? Zwróciła uwagę na bardzo ważny temat, za co zaczęli dziękować jej fani.

Mrozowska i „body positive”

Aktorka podzieliła się z fanami tym, że mimo wysiłków, jakie wkłada w pracę nad swoim ciałem, ono nie zawsze chce wyglądać dobrze:

Ćwiczę, jestem aktywna, wklepuję w ciało rozmaite mazidła, zdrowo się odżywiam, nie wpierniczam słodyczy, ale mimo to moje ciało raz wygląda lepiej, a raz gorzej! Raz brzuch jest płaski i podobno nawet widać na nim zarys mięśni, a raz jest spuchnięty (...)

Opowiedziała również o swojej przyjaciółce, która mierzy się z niemiłymi komentarzami na swój temat mimo tego, że codziennie robi wszystko, aby pracować nad swoją sylwetką, swoim zdrowiem. Na koniec Mrozowska dodała:

Jestem ostatnią osobą, która powie: „Nic nie rób! Połóż się na kanapie i wpierdzielaj chipsy!". Ale często te dodatkowe kilogramy, to spuchnięte ciało, to nie jest nasz wybór! Choroba nie wybiera! Może dotknąć każdego! Dziewczyny! Powinnyśmy się WSPIERAĆ, a nie sobie dop***.

Trudno jest się z nią nie zgodzić. W końcu wygląd nie powinien być w naszym życiu priorytetem. Internautki były zgodne, że Mrozowska ma rację i bardzo dziękowały jej za ten post.

A wy? Zgadzacie się do tego, że warto kochać swoje ciało takim, jakie jest?

 
 
 
line-height: 18px;">Wyświetl ten post na Instagramie.

Zazwyczaj nie wrzucam tutaj takich zdjęć, bo ... bo zawsze zastanawiam się, po co niby miałabym to robić? Mówię o zdjęciu drugim i trzecim. Zdjęcie drugie przedstawia mój opuchnięty, zgięty brzuch podczas menstruacji, po 3 dzieci i wycięciu wyrostka . Zdjęcie numer trzy to ten sam brzuch, dalej opuchnięty, ale wyprostowany. Zdjęcie pierwsze specjalnie wybrałam względnie „ładne” , bo jak się okazuje, ciągle niektórzy z nas ( niestety głównie dotyczy to kobiet ?‍♀️) mają ból dupy i wielki problem z tym, że nie wszystko co się pojawia w mediach społecznościowych przypomina okładki #harpersbazaar czy innego #womanshealth Ta sprawa w ogóle nie dotyczy mnie. Ćwiczę, jestem aktywna, wklepuje w ciało rozmaite mazidła, zdrowo się odżywiam, nie wpierniczam słodyczy, ale mimo to moje ciało raz wygląda lepiej, a raz gorzej! Raz brzuch jest płaski i podobno nawet widać na nim zarys mięśni, a raz jest spuchnięty, raz skóra jest błyszcząca, napięta i opalona, a innym razem przesuszona i blada... Pomimo, że o siebie dbam i...jestem ZDROWA! I tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Ostatnio moja przyjaciółka usłyszała od swojej znajomej , że na zdjęciach w necie wygląda dużo gorzej i grubiej niż na żywo. Wiecie ile razy ja coś takiego usłyszałam ? Nie jestem w stanie policzyć. Tylko, że niektórzy mają grubszą skórę na krytykę, a innych dotyka do żywego najdrobniejsza wbita szpileczka... Zwłaszcza, gdy ta osoba miała podejrzenie nowotworu, miała operację usunięcia tarczycy i w tej chwili przyjmuje hormony... A mimo to jest aktywna zawodowo, biega, ćwiczy i się nie poddaje, ale... o dawną sylwetkę musi walczyć 10 razy mocniej niż kiedyś... Tylko... właśnie ? Czy MUSI?! Czy to jednak zdrowie powinno być priorytetem, a nie kaloryfer na brzuchu za wszelką cenę. Czasami jednym durnym zdaniem możemy popsuć komuś nastrój na długie tygodnie. Jestem ostatnią osobą, która powie: „Nic nie rób! Połóż się na kanapie i wpierdzielaj chipsy! Jak się komuś nie podoba Twój gruby tyłek, to jego problem!” Ale często te dodatkowe kilogramy, to spuchnięte ciało, to nie jest nasz wybór! Choroba nie wybiera! Może dotknąć każdego ! Dziewczyny! Powinnyśmy się WSPIERAĆ , a nie sobie dopierdalać ? ...

Post udostępniony przez Monika Mrozowska (@monikakingamrozowska)