Najgorszy możliwy pomysł
Politycy chcą więzienia dla nauczycieli od edukacji seksualnej
W lipcu tego roku do Sejmu trafił projekt organizacji „Stop pedofilii”, który namawiał do tego, żeby za edukację seksualną osób poniżej 18. roku życia karać nawet trzema latami więzienia. We wtorek odbyło się pierwsze czytanie projektu. Nikogo zapewne nie zdziwi fakt, że PiS poparł ten pomysł, a nawet poseł Matusiewicz w imieniu całej partii zaproponował, aby kara była nie do 3 lat, a do 5 lat więzienia. To znacznie zmniejszyłoby liczbę umorzeń spraw.
Do pomysłu przychyla się również Jacek Wilk z Kukiz16. Wszyscy mówią o deprawowaniu, o intymnych sferach i tego, że nie powinno być to poruszane w szkołach. Największym przeciwnikiem jest Anja Rubik – ale nie tylko ona, bo wiele gwiazd jakiś czas temu opowiedziało się pod jej postem na Instagramie. Gdyby ustawa weszła w życie – pierwszą osobą, która trafiłaby do więzienia zapewne byłaby to właśnie modelka, która zasłynęła ze swojego projektu „#sexedpl”.
Dlaczego robią to dzieciom?
Edukacja seksualna niewiele ma do czynienia z pedofilią. Takie wyobrażenie ma jednak wielu ludzi przez nieprawdziwe informacje, jakie rozsiewali politycy, a które trafiały do mediów. Mowa o standardach edukacji seksualnej w Europie, które powstały z ramienia WHO. Ktoś puścił plotkę, że namawia ona do tego, żeby czteroletnie dzieci się masturbowały. Jest to WIERUTNA BZDURA.
W standardach bowiem znajduje się informacja o tym, że dziecko w tym wieku jest zaciekawione swoim ciałem i może wykonywać różnego rodzaju czynności, aby lepiej je poznać. Oznacza to, że takie małe dzieci mogą próbować się dotykać, ponieważ odczuwają z tego jakąś przyjemność, ale zupełnie nie wiedzą co dokładnie robią.
I dlatego właśnie dzieci należy uświadamiać o tym, jak działa ich ciało. Oczywiście w odpowiedni, dla ich wieku, sposób.
Przeciwnicy i zwolennicy
To, że PiS będzie za tym pomysłem – nikogo nie zdziwiło. Nie dziwi również to, że opozycja głośno protestuje przed tym, aby tę ustawę przepchnąć.
Pomysł nie podoba się między innymi Krzysztofowi Paszykowi z PSL, który zabrał się za wypunktowanie bzdurnego pomysłu i skomentował to w dość dosadny sposób:
To projekt, który penalizuje wszystkie inicjatywy edukujące dzieci, młodzież o sprawach seksualności i fizyczności. (...) Mówię z perspektywy rodzica: Państwo widzicie zagrożenie nie w tym miejscu, gdzie ono występuje.
Również Joanna Scheuring-Wielgus uznała, że to nie edukacja seksualna jest problemem, ale jej brak.
I faktycznie – u nas w Polsce DOBRA edukacja seksualna, odpowiednio dobrana do wieku dzieci praktycznie nie istnieje. Niektórzy nie wiedzą jakie mają środki antykoncepcji, jakie choroby przenoszone są drogą płciową. Nie mają pojęcia o wielu, elementarnych, rzeczach, które dotyczą seksualności.
Dlatego uważamy, że każda, odpowiednio przeprowadzana edukacja seksualna, może być na wagę złota. Bo będzie coraz więcej chorych, coraz więcej dzieci z wpadek. Internet nie daje w 100% samej prawdy na ten temat i wiele osób nie potrafi odsiać co jest prawdą, a co nie.
Niektórzy zastanawiają się już czy rodzice, którzy swoje dzieci chcą edukować, będą musieli to robić po kryjomu, w zaciszu własnego domu ze strachem, że ktoś ich za to aresztuje? Niektórzy posuwają się o krok dalej i mówią o tym, że może nawet dostaną „kulkę w łeb” i porównują sytuację do… zaborów, kiedy wiele ludzi uczyło się po kryjomu, „w podziemiach”.
Głosowanie nad projektem będzie miało miejsce w dzisiaj, około godziny 17. Liczymy, że politycy staną za dobrem dzieci, nie bacząc na partyjne przyjaźnie i trzeźwo spojrzą na ten bezsensowny pomysł. Dzieci TRZEBA edukować w odpowiedni sposób, aby nie zniszczyły sobie w żaden sposób życia, żeby uważały, żeby były świadome czego unikać i nie padły celem oprawców. Żeby nigdy nie musiały żałować decyzji, których podjęli w sferze intymnej.
Wszystko na temat:
Polityka Politycy Edukacja seksualna Edukacja Anja Rubik Wszystkie tagi-
16 października 2019
Czy już oglądałeś