Burza w polskiej polityce po wystąpieniu Leszka Jażdżewskiego na kampusie UW z okazji 3 maja | Czytaj więcej na Spokeo.pl

3 maja stał się dniem, w którym ciężkie działa przeciwko rządowi i kościołowi wytoczyła opozycja.

Wywołujący duże zamieszanie w przestrzeni politycznej wykład Donalda Tuska na Uniwersytecie Warszawskim stał się okazją do kolejnej konfrontacji dwóch spierających się ze sobą ugrupowań. Punktem zapalnym stało się poprzedzające Tuska wystąpienie Leszka Jażdżewskiego. Skrytykował on mocno polski kościół mówiąc:

„Dziś agendę tematów dnia układają nam czarnoksiężnicy, którzy liczą, że przy pomocy zaklęć  i manipulacji złymi emocjami będą w stanie zdobyć władzę nad duszami Polaków. Ale rywalizacja na inwektywy i złe emocje z nimi nie ma sensu, dlatego że po kilku godzinach zapasów ze świnią w błocie orientujesz się w końcu, że świnia to lubi”

gazeta.pl

Po tej wypowiedzi scena polityczna dosłownie się zagotowała. Atakującą Kościół w Polsce wypowiedź spotkała się z niemal natychmiastowym odzewem zarówno ze strony partii rządzącej i kościoła, jak i ugrupowań z którymi przedstawiciel Liberté jest utożsamiany.
Telewizja Polska opublikowała materiał, w którym wystąpienia Przewodniczącego RE oraz Jażdżewskiego porównane zostały do działań komunistycznego reżimu, brutalnie zwalczającego kościół i prześladującego księży. Jażdżewski i Tusk porównywani byli z Hitlerem, Stalinem, czy niegdysiejszym rzecznikiem rządu komunistycznego – Jerzym Urbanem.
Do pierwszego wystąpienia odniósł się do niego również rzecznik Konferencji Episkopatu Polski. - Takie wypowiedzi odbieramy jako przejaw nienawiści i piętnowania ludzi wierzących – mówił ks. Paweł Rytel-Andrianik.
Atakującą kościół wypowiedź skrytykowali również przedstawiciele władz Uniwersytetu Warszawskiego m.in. Rektor Marcin Pałys, jak i politycy opozycji, w tym rzecznik PO – Jan Grabiec.
Czy powinniśmy przywyknąć, że politycy wykorzystują nawet takie apolityczne święta jak Dzień Konstytucji Trzeciego maja, by prowadzić spory?