Interaktywne lustra w galerii handlowej – czy jesteśmy podglądani?
Dzisiejszy świat może przerażać – przeglądając internet natkniemy się na reklamy, które są spersonalizowane i dotyczą wyników naszych wyszukiwań, preferencji, a nawet rozmów prywatnych i czatów. W sieci pojawiły się informacje, że reklama po raz kolejny mogła pójść krok dalej. W warszawskim centrum handlowym Blue City pojawiły się bowiem interaktywne lustra, które docelowo mają wyświetlać reklamy odpowiadające preferencjom osoby stojącej przed nimi. Według podawanych informacji, lustra mają w sobie zawierać kamerę, która analizuje nasze potencjalne oczekiwania. Wśród wielu osób takie informacje wzbudziły usprawiedliwione wzburzenie – rzeczone lustra znajdują się bowiem w łazienkach Blue City, a pomieszczenia te kojarzą się przecież z prywatnością i intymnością. Okazuje się jednak, że w doniesieniach może być jedynie ziarnko prawdy.
Nie taki diabeł straszny?
Producentem interaktywnych luster jest firma WiseGlass, której przedstawiciel zabrał głos w całej sprawie. Zaznacza on, że lustra bynajmniej nie rejestrują obrazu i nie są w stanie analizować odbijanego w nich obrazu. Na jakiej zasadzie więc personalizują one kierowane do nas treści? Lustra posiadają zamontowane sensory i czujniki podczerwieni. Na ich podstawie przedmiot jest w stanie sprawdzić między innymi czy coś przed nim stoi i czy jest to osoba żywa. Lustro jest także w stanie wyinterpretować wzrost, proporcje ciała, przewidywany wiek i płeć. To na podstawie tych informacji ma wyświetlać reklamy i dedykowane treści, które mogą nakłonić odwiedzających centrum handlowe do zakupów. Skąd tak duża różnica pomiędzy stanem faktycznym a doniesieniami? Prawdopodobnie wynika ona z niewiedzy – firma WiseGlass nie udostępniła bowiem do powszechnej informacji sposobu, w jaki lustra pozyskują informacje i wyświetlają reklamy. W dobie powszechnego podsłuchiwania i rejestrowania naszego każdego ruchu (do takiej praktyki przyznało się już kilka dużych firm) teza o podglądających lustrach nie wydawała się więc zupełnie pozbawioną sensu.
Reklamodawcy idą coraz dalej
Zaistniała w Warszawie sytuacja pokazuje, że ludzie coraz bardziej świadomi są otaczających nas reklam, które w coraz większym stopniu starają się odpowiadać naszym oczekiwaniom i dopasowują się do naszego stylu życia. Niektórym stan ten przeszkadza i utrzymują oni, że jest to wyraźna ingerencja w prywatność a nawet bezpieczeństwo statystycznego Kowalskiego. Wszystko wskazuje jednak na to, że rynek reklam dalej będzie się dynamicznie rozwijał. Rozwiązania takie jak w Blue City będą więc coraz bardziej powszechne. Przypomnijmy, że nie rejestrują one obrazu ani nie odtwarzają go na żywo – w związku z tym nie obowiązują je przepisy dotyczące ochrony prywatności. Dzisiejsze technologie kila dekad temu uchodziły za nieosiągalne. Dziś jednak coraz odważniej wkraczają w nasze życie codzienne – zarówno podczas robienia zakupów, jak i w domowym zaciszu.
Przeczytaj również - Zmiany na Facebooku – tego się nie spodziewasz!
Wszystko na temat:
Wszystkie tagi-
04 września 2019
Czy już oglądałeś