Hejter atakuje Pudzianowskiego – ten mistrzowsko odpowiada

Mariusz Pudzianowski jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich sportowców. Były najsilniejszy człowiek świata poświęcił się karierze w sportach walki – oglądać go możemy na galach KSW, które cieszą się niemalejącą popularnością. Zawodnik ostatnio podniósł się po dwóch porażkach z rzędu – na gali KSW 51 w Zagrzebiu pokonał Erko Juna. Jego styl walki nie przypadł do gustu wszystkim kibicom i miłośnikom MMA. Na łamach portali społecznościowych pojawiły się nieprzychylne komentarze i zaczepki.

Jeden z internautów poszedł krok dalej – uszczypliwie skomentował jego umiejętności pod wpisem na Facebookowym profilu portalu mma.pl. Prawdopodobnie nie spodziewał się odpowiedzi sportowca – a na pewno nie takiej.

A może mnie sprawdzisz?

Internauta krytycznie odniósł się do umiejętności Pudzianowskiego i jego stylu walki. Skrytykował rzekomy brak postępów sportowca i zarzucił mu brak techniki niezbędnej przy walkach MMA:

Pudzian dramat. 10 lat treningu, 20 walk w rekordzie i chłop bić się nie umie. Nawet na garde nie umie przyjąć ciosów. Dostaje jednego strzala i już ma sraczke, leci w nogi i się uwala na kimś i leży cały walkę. Nie doświadczenie wygrało tylko masa i siła i niech nie pier***i że ma charakter do tego sportu bo go nie ma i zawsze będzie freakem… Tak to jest hejt – napisał

Pudzianowski odpowiedział w swoim stylu. Zaproponował hejterowi bezpośrednią konfrontację i sparing na jednym z treningów:

A może mnie sprawdzisz???? WCA Kolumbijska 3 WARSZAWA jestem codziennie. Malutki trening???

Internauta postanowił odpowiedzieć sportowcowi – na starcie z Pudzianowskim się jednak nie wybiera.  Opryskliwie odpowiedział na propozycję – to jednak zawodnik KSW wydaje się wygranym w tej dyskusji:

Mam jechać z UK do Ciebie żeby się z Tobą sprawdzać? To by nic nie dało. Szkoda że inni zawodnicy którzy bili się na tej gali i pokazali piękno tego sportu nie dostali nawet jednej dziesiątej tego co Ty dostałeś

Pudzianowski na razie nie zamierza kończyć kariery – możemy być pewni, że zobaczymy go jeszcze w co najmniej kilku walkach.