Prawdziwa burza w mediach

Michael Bublé uderzył swoją żonę podczas transmisji na żywo. Ona staje w jego obronie, ale fani są zaniepokojeni

Patrycja | dnia: 17-04-2020 | skomentuj

Michael Bublé uderzył swoją żonę podczas transmisji na żywo. Ona staje w jego obronie, ale fani są zaniepokojeni

wikimedia.org

Oceń


Michael Bublé i Luisana Lopilato uchodzą za idealną parę w show-biznesie. Jednak to, co wydarzyło się ostatnio, stawia ich związek w nieco innym świetle. W czasie pandemii praktycznie wszyscy siedzą w domowej izolacji, a gwiazdy starają się umilić ten czas swoim fanom. Nie inaczej robi Bublé ze swoją żoną. Ostatnie zachowanie piosenkarza podczas relacji zaniepokoiło jednak fanów. Wszyscy, jak jeden mąż, zaczęli podejrzewać, że jest ofiarą przemocy domowej. Sama zainteresowana zaprzecza, ale faktycznie – nagranie wygląda na nieco niepokojące. 

Michael Bublé znęca się nad żoną? 

Podczas jednej z transmisji na żywo żona gwiazdora przywitała się z widzami jako pierwsza, jednocześnie przerywając ukochanemu. Na wideo można zobaczyć, że mężczyzna dość agresywnie uderza ją łokciem, a następnie przyciąga do siebie. Zanim jednak to robi – kobieta szybko go przeprasza. Oprócz tego, według ich fanów, piosenkarz zwraca się do swojej żony w bardzo arogancki i niegrzeczny sposób.  

  Zobacz także  

Żona Bublé'a staje w jego obronie 

Po kilku dniach burzy w Internecie i milionie spekulacji – Luisana postanowiła odnieść się do całej sprawy. Na Instagramie udostępniła post, w którym zaprzecza, jakoby była ofiarą przemocy domowej. We wpisie można przeczytać: 

Codziennie staramy się z mężem wnieść trochę radości do życia naszych fanów. Pomimo tego cały czas słyszymy, jacy są złośliwi, nie wiedząc nic na nasz temat. (...) Chcę, byście wiedzieli, że nie mam żadnych wątpliwości, co do mojego męża. Gdybym miała się cofnąć w czasie, wyszłaby za niego jeszcze raz! 

Lopilato uznała również, że w czasie pandemii koronawirusa – niektórzy mają zbyt dużo czasu i starają się szukać taniej sensacji, która krzywdzi jej rodzinę. A wy co sądzicie? 




Dodaj komentarz