Ma sporo racji

Lana Del Rey mocno skomentowała swoje koleżanki z branży. Mówi o podwójnych standardach

Patrycja | dnia: 24-05-2020 | skomentuj

Lana Del Rey mocno skomentowała swoje koleżanki z branży. Mówi o podwójnych standardach

flickr.com

Oceń


Lana Del Rey od ponad dekady żyje w naszej świadomości. Od tego czasu kilka jej piosenek stało się wielkimi hitami, a sama wydała sześć płyt. Od samego początku jej kariera budziła sporo kontrowersji - jej teledyski były montowane własnoręcznie przez nią, a styl inspirowała wizerunkiem gwiazd ze Złotej Ery Hollywood. Zarzucono jej brak charyzmy, a także to, że jej wizerunek to efekt pracy sztabu ludzi, których opłaca jej ojciec-milioner. Emocje wzbudzają również jej teksty piosenek. Elizabeth Grant postanowiła się odnieść do tych zarzutów. 

Lana Del Rey o swoich piosenkach 

Według wielu krytyków Lana w swoich utworach zachwala przemoc, uzależnienia i związki, w których jest duża różnica wieku. Grant zawsze podkreślała, że swoje teksty pisze w oparciu o sztukę i literaturę - że właśnie stąd czerpie swoje inspiracje. Jednocześnie opiera je na SWOICH przeżyciach i NIKOMU nie narzuca, że ma przeżyć życie w podobny sposób, co ona. Negatywne komentarze o jej twórczości zaczęły jednak mocno uwierać Lanę Del Rey, bo ta postanowiła odnieść się do tego na swoim Instagramie. Jednocześnie powiedziała co sądzi o swoich koleżankach po fachu: 

Czy teraz, kiedy Beyonce, Doja Cat, Ariana Grande, Camila Cabello, Cardi Bczy Nicki Minaj zdobyły szczyty listów przebojów dzięki piosenkom o byciu seksownym, nagim, o r***aniu i zdradach, to czy ja mogę wrócić do śpiewania o byciu zakochaną, nawet jeśli związek nie jest idealny? Czy mogę znów śpiewać o tańczeniu dla pieniędzy - albo o czymkolwiek innym chcę - bez oskarżeń, że promuję i zachwalam przemoc? 

 

  Zobacz także  

Piosenkarka stwierdziła również, że najczęściej to właśnie inne kobiety oskarżają ją o to, że promuje złe wzorce, a ona jedyne, co robi, to śpiewa o własnych przeżyciach: 

Mam dość, że piosenkarki i przedstawicielki alternatywy zarzucają mi, że robię z przemocy romans. A ja po prostu jestem romantyczną osobą, śpiewającą o smutnej, coraz powszechniejszej rzeczywistości, jaką są związki wypełnione przemocą. Jestem szczera i otwarcie mówię o związkach, w jakich byłam, a które okazały się wyzwaniami.

Jednocześnie postanowiła, że odeprze zarzuty jakoby jej piosenki miały być szkodliwe społecznie: 

Uważam, że to żenujące, że przez rzadkie sytuacje, w których opisuje swoją niekiedy uległą rolę w związku, stały się podstawą do oskarżenia mnie o cofnięcie praw kobiet o setki lat.

Wydaje nam się, że ma sporo racji. Czy którakolwiek z koleżanek po fachu zdecyduje się odpowiedzieć Lanie? A może przemyślą to, co prezentują w swoich piosenkach? Bo w sumie dlaczego imprezowanie, picie i przygodny seks ma być „lepszy” od śpiewania o związku ze starszym mężczyzną? 




Dodaj komentarz